Autor: Coleen Hoover
Data wydania: 10 maja 2017
Liczba stron: 300
Pierwsze zdanie: Mijam szpitalne drzwi ze świadomością, że robię to po raz ostatni.
"Czasami nie mamy drugich szans. Czasami rzeczy po prostu się kończą. "
Tak bywa w naszym życiu, że wszystko w końcu przemija, wchodzimy w nowy etap, a później z niego wychodzimy. Raz podjęta decyzja często odbija się echem w egzystencji, której już nie możemy zmienić. Koniec. Musimy się z tym pogodzić, bo właśnie taki jest nasz byt. Coś się kończy, a coś się zaczyna.
Auburn swoją pierwszą i długowieczną miłość przeżyła w wieku piętnastu lat, zmagając się ze śmiercią ukochanego, który ją "naznaczył" i pozostawił na niej wieczny ślad. Po ponad pięciu latach samotności w znienawidzonym mieście, potrzebując pieniędzy przypadkowo wpada do studia Owena - wybornego artysty. Ich historia się ze sobą łączy, ale jedno jest pewne. Rudowłosa kobieta nigdy nie dowie się, jakie wyznanie łączy ją z malarzem.
Źródło |
Los bohaterów w tej książce z jednej strony mnie zadziwił, ale z drugiej kierował się podobnymi ścieżkami, jak w Hopeless czy innych książkach tego typu. Mamy tutaj miłość do drugiej osoby, ale w pewnym momencie wkrada się jeszcze jedna postać, która wchodzi wraz z pełną paletą emocji i wydarzeń - tworząc portret fabuły z Confess.
Ciekawą personą w tej pozycji jest malarz, który, jak się pewnie domyślacie, dość dużo wprowadził do książki. Jest miły, romantyczny, uroczy i inteligentny, a dla drugiej osoby może zrobić bardzo wiele. Takim oto sposobem maluje wieeele zwrotów akcji, a po ponad połowie zdaje się, że akcja pędzi w takim tempie, że aż trudno sobie pomyśleć, co zdarzy się w zakończeniu. (I w tym miejscu pozdrawiam Olę)
Autorka zawsze zaskakuje nas jakimś dodatkiem do fabuły. Tym razem, kreując malarza sprawiła, że dużo rzeczy się wokół niego kręci. W książce znajdziemy kilka wklejek z dziełami artysty, który obdarował nas swoją twórczością. Nie tylko wyznania ukazane na kartach są prawdziwe, ale i obrazy nimi inspirowane - Danny O'Connor.
Znów bohaterowie rzucają wszystko dla miłości i narażają się na działanie skutków ubocznych. Pomimo tego, że ten typ strategii pojawia się w większości jej dzieł, nadal nie stracił on swojego uroku. Bacznie śledzimy losy Auburn i Owena, a także osoby trzeciej. Kim jest ten zły glina, który tak bardzo mnie denerwował? Sięgnijcie po Confess.
"Zawsze będę cię kochał, nawet kiedy nie będę już mógł." |
Dawno nie czytałam książki, która tak dobrze się zaczynała. Prolog Confess jest jak idealnie zaparzona kawa z mlekiem i ulubionymi dodatkami, którą sączy się nie tylko dla smaku, ale i przyjemności. Rozkleja czytelnika na samym początku, potem zawraca mu głowę rozdziałami, aż w końcu zakończenie... Brak słów.
Nadal nie wiem co ma w sobie pióro Hoover. Nigdy nie przepadałam za młodzieżowymi romansami, ale ta kobieta zawsze znajduje przypadkowo miejsce w moim sercu. Pisze bardzo lekkim językiem, zwraca uwagę na te aspekty życia, które często się zmieniają i potrzebują zrozumienia. Problemy, zdrady, miłość, wyznania... Jak już wcześniej wspominałam, zebrane w Confess wyznania, są prawdziwymi historiami zebranymi przez autorkę. Nie zwlekajcie i poznajcie artystyczną część Coleen.
Wydawnictwo: Otwarte
Jak dla mnie pióro Hoover jednak ma to coś, ale chyba po prostu trafia tylko do niektórych czytelników. Czytałam jej "Hopeless" i "Maybe Someday", obydwie zachwyciły mnie i wzruszyły do łez (w przenośni oczywiście, bo ja nigdy nie płaczę xd)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Twórczość Hoover jeszcze przede mną. Ostatnio miałem ogromną ochotę, na którąś z jej książek, ale już mi przeszło. Jeśli miałbym zaczynać przygodę z jej lekturami to na pewno nie byłoby to "Confess".
OdpowiedzUsuńHubert z Thelunabook
http://maasonpl.blogspot.com/
Do książek Hoover nigdy mnie nie ciągnęło... Pewnie ze względu na to, że to takie młodzieżowe romanse, za którymi nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Po lekturze słabego "Ugly love", mocno rozczarowującego "Never Never" i tragicznej "Pułapki uczuć" stwierdziłam, że ja i książki tej pani jakoś się ze sobą nie lubimy, więc bardzo im podziękuję ;) Może kiedyś, jeśli jakaś bardzo mnie zainteresuje, a jak na razie wracam do fantasy :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książki bez tajemnic