niedziela, 28 maja 2017

Piekielny maj

Podsumowanie maja, który był wyjątkowo mroczny, dzięki Grimm City i pełen nadziei spod pióra Lauren. Miesiąc jeszcze się nie skończył, ale na końcówkę maja szykuję trochę inny wpis. Zapraszam!

Przeczytane:
-Grimm City, Wilk! - 377 stron
-Religa. Człowiek z sercem w dłoni - 200 stron
-Grimm City. Bestie - 358 stron
-Autofocus - 368 stron

RAZEM: 1303 strony
Król Piekieł: 
Na blogu jeszcze nie pojawiła się recenzja tej książki, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że była wyjątkowa. To, w jaki sposób autorka połączyła typową młodzieżówkę o poszukiwaniu matki, ze studenckim życiem i odrobiną zabawy w detektywa, położyło mnie na łopatki. Już niedługo znajdziecie o niej wpis i wszystko wam się rozjaśni. 

Nowe pozycje na półce:
Grimm City. Wilk! Jakub Ćwiek
Grimm City. Besie Jakub Ćwiek
Autofocus Lauren Gibaldi
 

środa, 24 maja 2017

"Grimm City. Bestie"

Tytuł: Grimm City. Bestie
Cykl: Grimm City (część druga)
Autor: Jakub Ćwiek
Data wydania: 10 maja 2017
Liczba stron: 358


"Zło nie jest prawdziwe. Zło to coś, co sami sobie wmówiliśmy."


Zło to negatywna część świata, jednak bez niego nic by nie było - ani dobra, ani poczucia szczęścia czy bólu. Wszystko byłoby mierzone jedną miarą i odbierane bezpłciowo, a życie utożsamiłoby się z szarą, prostą linią bez wzlotów, upadków, chwil szczęścia i cierpienia. Wmówiliśmy to sobie, aby egzystencja stała się chociaż w pewnym stopniu... ciekawsza. 



     Nad Grimm City, na cieniutkim sznureczku wisi wojna. Śmierć jednego z najważniejszych mafiozów przyczynia się do komplikacji między czarnymi porachunkami. Największy i najważniejszy proces w dziejach Grimm rusza w zawrotnym tempie. Miasto zmienia się w obliczu nagłego wydarzenia, wszystko kręci się wokół trupa, a w tym czasie po ulicach krąży Drwal - morderca, który swoje ofiary rąbie na kawałki i porzuca w mieście. Czy Grimm City staje się bezprawnym miastem, a Drwal bez cienia podejrzeń będzie łapał coraz więcej ofiar?

Źródło
     Po roku od śledztwa w sprawie agenta Wolfa i Czerwonego Kapturka, Grimm nawiedza wyjątkowy psychopata - Drwal. Ćwiek jak zwykle popisał się ogromną wyobraźnią, a dodatkowo jeszcze bardziej nawiązał do opowieści braci Grimm - znów oprawiając je w wyjątkowo krwawą historię. Mroczne miasto jakie było, takie jest. Oblepione ropą, tłuste, śmierdzące i nieprzewidywalne. 

     W tej książce morderca ukazany był w trochę inny sposób. W Wilku mogliśmy tylko gdybać kto i dlaczego zabił Wolfa, a w tym wypadku niektóre rozdziały sięgają zdarzeń w piwnicy Drwala, który "dba" o swoje kolejne ofiary. Ta drobna zmiana potrafi zaciekawić, a jeszcze bardziej wtedy, kiedy bohaterowie odrzucają potencjalne ofiary, a wiemy, że one są przetrzymywane. 

     Proces sądowy to niejaka nowość, siedzimy na sali rozpraw, widzimy przygotowania i zamieszanie wokół. Jednak mimo wszystko, rozdziały z sądu nie interesowały mnie tak bardzo, jak nieco krótsze wydarzenia związane stricte z Drwalem. Może dlatego, że w końcu doczekałam się bardziej psychopatycznych, mrocznych, krwistych scen, których niestety brakowało w Wilku.

     Kobiety to jakże ważna rzecz w książkach. W Chłopcach  mieliśmy seksownego Dzwoneczka, w Wilku niejakiego Czerwonego Kapturka, a w Bestiach? Bardzo przyjazna, aczkolwiek skrzywdzona przez życie Cherry i córka bestii - Bekka, która w sobie ma coś po ojcu, a to jeszcze bardziej ciekawi. 

Źródło
     Mimo wielu postaci, których losy rozgrywają się w różnych częściach miasta (na Podgardlu, Pępku, Fałdzie), fabuła łączy się w całość, tworząc doskonałą jedność. Wszystkie skrupulatne opisy, które z początku mogły wydawać się dość bezsensowne, w zakończeniu powodują zlepianie faktów i zaskoczenie czytelnika, które jest dość duże. 

     Autor planuję kolejne tomy prosto z miasta Grimm. Co w nich znajdziemy? Jakie wydarzenia odgrywały się po drugiej stronie mostu - miejsca, do którego nikt nie chce trafić? Co z morderstwami ma wspólnego Róża? Jak Ćwiek stworzył kontynuacje Wilka w tak mrocznej aurze?

Za poznanie historii Drwala dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

środa, 17 maja 2017

"Religa. Człowiek z sercem w dłoni"

Tytuł: Religa. Człowiek z sercem w dłoni
Autor: Jan Osiecki/Zbigniew Religa (wywiad)
Data wydania: 2 października 2014
Liczba stron: 200


"Co się czuje, mając ludzkie serce w ręku?"


Wszystko od czegoś się zaczyna, a najczęściej swoją genezę ma w umyśle jednego człowieka. Działa on prężnie, by swój pomysł przekazać innym i polepszyć warunki życia. Czym tak na prawdę kiedyś była opieka medyczna? Co byli wstanie zrobić lekarze, aby uratować komuś życie? Jak rozwijała się medycyna, by w XXIw. miała wielkie możliwości - przeszczepy najróżniejszych organów czy skomplikowane operacje. Wszystko zawdzięczamy komuś...



     Kiedy wyszedł film Bogowie, nawet nie wiedziałam co on dokładnie opowiada. Przeszczepy, przeszczepy i liczne porażki. Nigdy nie interesowały mnie takie tematy, więc sama nie wiedziałam kim tak na prawdę jest Religa i co zrobił dla innych. Teraz, kiedy minęły dobre trzy lata, sięgam bo biografię/wspomnienia doskonałego lekarza, który stał się poniekąd moim autorytetem - dążący do celu, pewny siebie i optymistycznie spoglądający na świat.

     Zbigniew Religa - chyba każdy chociaż raz słyszał o tym człowieku, ewentualnie oglądał film Bogowie, powstały na podstawie powyższej książki. Polski kardiochirurg, polityk, serdeczny człowiek i lekarz, który zrewolucjonizował polską medycynę - i nie tylko polską. Bohater wywiadu Jana Osieckiego, gdzie pokazał historię w drodze do przeszczepu serca, podwyższenia roli medycyny w państwie i o tym, kim na prawdę był. Pokazał swoją twarz - taki jaki był, jaki wpisał się w karty historii. 

Źródło
     Książka to obszerna, naturalna rozmowa Profesora z dziennikarzem. Zdradza jak przygotowywał się do pierwszych przeszczepów serca, jak walczył o warunki i pieniądze na służbę zdrowia. Ten wykształcony, utalentowany człowiek nie tylko przybliżył nam życie z sali operacyjnej, ale także wyjazdy zagraniczne, aby się dokształcać i politykę, w którą się "wkręcił."

     Lekarz, ceniony kardiolog, który może mieć wszystko wszędzie, wystarczy, że zadzwoni w odpowiednie miejsce. Mógł być milionerem w Stanach, ale mimo wysokich zarobków, wrócił do ojczyzny, by to właśnie w niej poszerzać horyzonty medycyny - komunistycznej Polsce, gdzie o wszystko było trudno.

     Lektura porusza ciężkie tematy, takie jak transplantologia, często posługuje się lekarskimi zwrotami, ale czyta się ją bardzo lekko i szybko. Religa mówi o wszystkim otwarcie, słowa płyną prosto z jego serca i chce, aby każdy miał prawo do rozwoju. Chociaż dostał liczne nagrody i odznaczenia, nie zmienił poglądu na świat i nie zaszył się w pysznym świecie. 

     Podzielona na trzy osobne części daje nam ogromne źródła informacji. Pierwsza dotyczyła stricte przeszczepów i wydarzeń z nim związanym, druga to czysta polityka, a trzecia, moja ulubiona, to życie prywatne. II część nie była dla mnie. Zbyt dużo spraw politycznych jak na jeden raz. I i III część to doskonały początek i koniec. Jedna pełna była medycznych wyrażeń, które z ciekawością zgłębiałam, a trzecia to właśnie to, jakim był Profesor. Pokazał nam ciekawe wątki ze swojego życia, nałogi i to, w jaki sposób podchodzi do śmierci lub własnej choroby. Bardzo wartościowy człowiek. 

Źródło
     Czy warto? Warto. Poznajcie historię człowieka, który potrafił nie spać trzy dni, czy jeździć kilka razy w ciągu doby z Warszawy do Zabrza, dla dobra swoich pacjentów. Bo to właśnie było dla niego najważniejsze. Nie pieniądze, nie duży dom i basen w piwnicy. Ludzkie życie...

"Boi się pan śmierci?
Nie.
Dlaczego?
Mogę umrzeć w każdej chwili i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.(...) I gdybym umarł, po prostu nie byłoby mnie tutaj, w tym miejscu. Poza tym nic nie zmieniłoby się w świecie.
Świat stanie się uboższy o jednego człowieka.
Tyle że w żaden sposób nie zmieni to świata."

Wydawnictwo:Prószyński i S-ka

sobota, 13 maja 2017

Książkowy Cyrograf #9

"Nikt człowieka nie okłamie tak skutecznie, jak on sam."
Droga donikąd Michał Gołkowski


"Kiedy przestaniemy układać rzeczy, dzieląc je na "dobre" i "złe", kiedy pozbędziemy się w ogóle pojęć "dobra" i "zła", to nagle świat staje się poukładany."
Ibidem


"Każdy zasługuje na zwrot akcji, a żeby móc pójść dalej, trzeba domykać rozpoczęte już rozdziały"
Grimm City. Wilk! Jakub Ćwiek


"Jeśli nie radzisz sobie z graniem, po prostu śpiewaj głośniej."
Ibidem


"O rzeczach, które nas gnębią, trzeba mówić od razu. To odbiera im moc."
Tytany Victoria Scott


"Czas wlecze się niemiłosiernie, mierzony uderzeniami serca i oddechami, które rysują sinusoidę cierpienia na białej karcie myśli."
Drugi Brzeg Michał Gołkowski 


środa, 10 maja 2017

"Grimm City. Wilk!"

Tytuł: Grimm City. Wilk!
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 377
Data wydania: 27 kwietnia 2016


"W tym mieście łatwo się ubrudzić, zwłaszcza gdy człowiek zajmuje się sprzątaniem brudów."


Wiecznie brudne miasto. Czarne, osmolone, gdzie słońce nie pokazuje się na niebie. Liczne morderstwa i brudne sprawy. Chowanie zwłok, walka o przetrwanie i jakąkolwiek pracę. Życie na ciele potwora, który ze swoich dawno martwych żył toczy zarobek i piętno mrocznego miasta. 

 


     Alfie nielegalnie zastępuje kompana w pracy taksówkarza, chociaż ostatnim czasem w mieście Grimm zrobiło się głośno o licznych zabójstwach kierowców żółtych samochodów. Póki nie spotkał na swojej drodze kobiety w czerwonym płaszczu, wszystko było w normie. Jednak Czerwony Kapturek doszczętnie zmienił jego życie mężczyzny, który był tylko muzykiem - a dzięki sprawie Wilka i panienki w czerwonym kapturze, także detektywem.

     Jakub Ćwiek to autor licznych książek, opowiadań, scenariuszy i dobrej fabuły. Nigdy nie zawodzi, a jego pozycje pozostają w pamięci na długo - czy to za sprawą zwrotu akcji, czy przyjaznych bohaterów. Tym razem trochę w innej odsłonie. W depresyjnej metropolii rodem z czeluści kopalni z nutką opowieści, wiary w Bajarza i tajemniczego mordercę taksówkarzy. To nie jest ten sam autor, którego znamy z Chłopców czy Dreszcza, tutaj opieramy się na innej opowieści.

Źródło
     W tej pozycji najbardziej w oczy rzuca się miejsce rozkwitu historii. Grimm City - zbudowane na martwym olbrzymie miasto. Spowite gęstą, ciemną mgłą, osądzone wiecznym deszczem i mrokiem, a jednak pełne życia - oczywiście metaforycznie. Miejsce, gdzie trudno o jakąkolwiek sprawiedliwość i prawo. Chociaż jest pełne brudu i brutalności, ma w sobie coś z baśni braci Grimm. Niespotykane i dobrze wykreowane. Idealny czarny kryminał z mrokiem i podupadłymi dzielnicami.

     Rozwiązujemy zagadkę z nawiązaniem do tajemniczej kobiety w czerwonym płaszczu, która krąży gdzieś po umyśle, ale jakby jej nie było. Doskonale wpasowujemy się w gangsterskie klimaty i poszukujemy odpowiedzi podczas strzelanin na środku ulicy - a potem sprzątamy trupy i używamy kastetów, aby wycisnąć jak najwięcej z rannych bandziorów. Jak dla mnie zbyt mało krwi - ale pomińmy ten fakt.

     Chociaż mamy tutaj coś z baśni, nie jest to ten sam Ćwiek co w uwielbionych przez moją osobę Chłopcach. Widzimy odrobinę magii, aczkolwiek magiczny pyłek nie sypie się wszędzie - czyżbym zbyt mocno obudziła swoje wewnętrzne dziecko? Tego mi brakowało w tym, jakby nie patrzeć, kryminale, gdzie każdy jest podejrzany i osmolony dziwną mazią z żył legendarnego potwora.

     Język autora przybiera w Grimm City trochę inny charakter. Odchodzimy od licznych przekleństw i wulgarnych gestów, które rosły jak grzyby po deszczu we wcześniejszych pozycjach. Mimo wszystko, nie potrzeba tutaj niecenzuralnych słów, sama okolice i miasto kreuje swój własny, mroczny świat pełen bandziorów.

Źródło
     Z początku trudno mi było wbić się w ten kryminał rodem z lat trzydziestych. przyzwyczaiłam się do magicznego klimatu innych książek i nie mogłam się odnaleźć we wszystkich wydarzeniach, które opisywane były na samym początku. Jednak kiedy już pozycja mnie wciągnęła, ciekawa byłam jak zakończy się sprawa zabójstwa Wolfa. Ćwiek niewyobrażalnie dobrze łączy wątek morderstwa i ciemnego miasta z baśniami, które każdy kojarzy z dzieciństwa.

     Czy z pomocą muzyka uda się rozwiązać sprawę, a może doprowadzi to do jeszcze większych szkód? Co ma wspólnego Wilk i Czerwony Kapturek? Jak wygląda egzystencja w mieście ropą naftową płynącym (dosłownie i w przenośni)? Odpowiedzi znajdziecie w Grimm City. Wilk! wraz z klimatycznymi ilustracjami.


Wydawnictwo: Sine Qua Non
 Przypominam o zapisach na Book Tour!

poniedziałek, 8 maja 2017

Książkowe piekło - akcja blogerska cz.2

     Ach, bohaterowie książkowi. Raz rozkochują nasze serca, a raz chcemy wbić im sztylet pomiędzy żebra. Zastanawialiście się kiedyś czym musi odznaczać się bohater, aby lekturę czytało się na jednym wdechu? Poniżej mamy odpowiedzi od blogerów, którzy opisali swoich idealnych bohaterów literackich. Jak myślicie, będą podobne gusta?

 Jakie cechy musi mieć Twój idealny bohater/bohaterka?


1. Karolina - Książki Dobre Jak Czekolada
Mój idealny bohater pewnie łączy się z moim typem wymarzonego mężczyzny. Zabawny, ale nie musi rzucać kawałami jak z rękawa. Sarkastyczny, ale nie wredny – mam słabość do ludzi, którzy zawsze mają przygotowaną jakąś ciętą ripostę. Nie może być fajtłapą, bo taki zamiast mojego serca zdobędzie moją litość. Powinien umieć radzić sobie w trudnych sytuacjach. Gdyby od czasu do czasu pokazał swoją flirciarską stronę, nie pogniewałabym się. A gdyby jeszcze do tego umiał grać na gitarze jak Ridge z „Maybe Someday” to już byłby ideałem!
Jeśli chodzi o żeńskie postacie w książkach to mniej więcej te same cechy sprawiają, że lubię daną postać. Jeśli bohaterka nie jest kozłem ofiarnym, potrafi się postawić, powiedzieć głośno swoje zdanie, a przy tym nie leci na pierwszego lepszego chłopaka w książce – może liczyć na moją sympatię. Zdecydowanie przekłada się to u mnie na prawdziwe życie. Wymienione cechy książkowych postaci są takie same jak cechy ludzi, którymi chcę się otaczać. Nie liczy się wygląd, bo on w książce ma niewielkie znaczenie, a w życiu to nie sześciopak czy zgrabne nogi pomogą Ci w potrzebie, ale dobre serce.


2. Julia - In the heaven of books
Mój idealny bohater książkowy? Trudno powiedzieć. To wszystko zależy od tematyki książki i historii w niej zawartej. Jestem pewna, że powinien mieć wady - chociaż małe. Oczywiście bohater powinien być też przystojny. Poza tym myślę, że nie ma czegoś takiego jak "idealny bohater/bohaterka". Czasami do fabuły pasuje pewna siebie dziewczyna, a czasami nieśmiały chłopak. To wszystko zależy od decyzji, jakie przyjdzie im podejmować.
Jeśli miałabym podać przykłady bohaterów/bohaterek, które polubiłam, to na pewno byłby to Rhysand z "Dworu cierni i róż" (no bo kto go nie kocha?). Jedną z ulubionych bohaterek jest Margo z książki o tym samym tytule. Jeśli byłaby człowiekiem żyjącym w naszym świecie, nie wiem czy bym ją w ogóle polubiła. Jednak jej usposobienie bardzo pasuje do tematyki książki.

3. Zuza - zuzuulu / Przyjaciel książek
Wydaje mi się, że większość moli książkowych najbardziej lubi bohaterów, którzy przypominają im ich samych. Ja osobiście tak mam. Dlatego im bardziej mogę utożsamić się z bohaterem lub bohaterką, tym bardziej ich lubię. Idąc tym tropem bohater powinien być cichy, żyjący w swoim świecie, lubiący się uśmiechać. Ale z drugiej strony ja sama dla siebie wydaję się być dość nudną osobą, dlatego lubię też bohaterów, którzy są moim przeciwieństwem. Czyli zwariowanych, pewnych siebie, mających milion genialnych pomysłów na minutę. Póki co znalazłam jedną bratnią duszę w literaturze, jest nią Cath z "Fangirl". Od pierwszych stron już ją polubiłam, bo była prawie dokładnie taka jak ja. Kto czytał, ten wie.
Myślę, że nie mam żadnego takiego wzoru czy schematu, według którego oceniam czy bohater jest idealny czy nie, z resztą nie ma ludzi idealnych, również w książkach! Bohater, którego lubię musi mieć to coś, po prostu musi mnie jakoś do siebie przyciągnąć. Z bohaterami w książkach jest tak samo jak z ludźmi w rzeczywistym świecie. Tak samo powoli ich poznajesz, tak samo nigdy nie dowiesz się o nich wszystkiego, tak samo oceniasz ich po pozorach i tak samo możesz zmienić o nich zdanie na ostatniej stronie.
Mój bohater idealny ma wiele cech dobrych, jak i tych złych. Jest moim przyjacielem, którego akceptuję w pełni, włączając wszystkie wady. Mój idealny bohater jest ludzki, i tyle.


4. Sebastian - Zaczytany w Książkach 
Aby bohater stał się moją ulubioną postacią, musi przede wszystkim być realistyczny, abym mógł się w niego/nią wczuć. Może mnie nawet irytować. Może być to emocjonalna i bardzo wrażliwa postać, ale i też bohater, który jest przebojowy, śmiały i odważny. Ważne, aby był JAKIŚ.










5. Agnieszka - Książka od kuchni
Na pewno nie może być denerwujący. Nie znoszę, gdy w książkach młodzieżowych dziewczyny są piękne, mądre, a przy tym nieśmiałe, nie zdają sobie sprawy ze swojej urody, ale lecą na nie wszyscy faceci, poza tym są dobre we wszystkim: znają się na samochodach, pianinie, grze na gitarze, w siatkówkę, odróżniają drużyny sportowe z dwudziestu krajów i jeszcze wymiatają gry komputerowe. To dla mnie tak niesamowicie sztuczne, że zawsze mam ochotę wyrzucić taką książkę przez okno. Tak naprawdę to zależy od literatury. Bohater musi być przede wszystkim dopasowany do historii. W powieści dla dzieci nie może on być zbyt dojrzały, w fantastyce, jeśli nagle dowiaduje się o istnieniu magii czy czegoś innego, nie może od razu we wszystko uwierzyć, bo to dla mnie bardzo podejrzane. Powinien nie być kryształowy – każdy popełnia błędy i ma wady. Nie musi być to dobra osoba, jedną z moich ulubionych książkowych postaci jest Jorg, a on na pewno nie był aniołeczkiem. Po prostu musi mieć „to coś”.

6. Kasia - Recenzje Kasi
Wyjdę na szowinistyczną świnię, ale wymienię cechy mojego idealnego bohatera. Tak, ponieważ idealny bohater (dla mnie) musi być płci niepięknej, choć w praktyce oczywiście zabójczo przystojny. W przypadku bohaterów książkowych jestem płytka i małostkowa, wobec czego chciałabym, aby miał ciemne włosy i czarne oczy. Był tajemniczy, ciut ekstrawagancki, błyskotliwy i sprytny. Nie pogardzę wysokim wzrostem i proporcjonalną budową. No dobra, tylko pewną partię ciała może mieć nienaturalnie powiększoną. No i super, nie dość że szowinistyczna świnia ze mnie, to jeszcze erotoman, no trudno. Idealny bohater nie może być bezdennie głupi, świetnie gdyby czasami zabłysnął inteligencją. Broń Boże nie może popełniać bezsensownych decyzji! Super, gdyby miał jedną wadę, np. był seksoholikiem. No dobra, tego może nie zaliczyłabym do grona wad, więc mógłby na przykład... o! Być gejem! Ale takim przechodnim tylko. Ciekawa odmiana by była. Mógłby mieć duszę artysty, a przy tym być zdecydowanym gościem, co to nie ślęczy przed szafą i nie zastanawia się trzy godziny który krawat włożyć. No dobra no, a tak na serio, to najważniejsze, żeby był "jakiś". Nie kolejny mdły podbijacz niewieścich serc, kreowany na kolejnego Edwarda, który poza swą tajemniczością nie ma nic do zaproponowania. O! Koniecznie musi mieć poczucie humoru. Ogromne jak ilości sernika, które zeżarłam na święta. To najważniejsze.



Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wzięli udział w kolejnej akcji blogerskiej. Jak widać, nie każdy ma taki sam gust, chociaż delikatnie są podobne. Idealni bohaterowie zależą od książki, tematyki, czytelnika i naszych upodobań, które kiełkują przez lata w głowie. Dziękuję, że chcieliście podzielić się tym z innymi.  

Przypominam o trwających zapisach na Book Tour

sobota, 6 maja 2017

Obłędny Book Tour - zapisy

Poznajcie kolor obłędu razem z Książką w Piekle...
 Dorian miał wszystko – młodą i piękną żonę, dom w dobrej dzielnicy Jarocina, zdolnego syna, ciekawą pracę i poukładane życie. Nie potrzebował zmian! Nagle jego świat legł w gruzach, runęło wszystko, co do tej pory było dla niego ważne. I nie spowodował tego żaden kataklizm, a… samospełniające się wizje, które wtargnęły w jego uporządkowany świat.
Ten spokojny mężczyzna uwikłany zostaje w pasmo nieprzewidzianych sytuacji, które zapowiadają tragedię. Co ma z tym wspólnego kobieta w czerwonej sukni? Czy Dorian będzie mógł odwrócić bieg wypadków?




Czas na polskich autorów i przygodę z książką... podróżnikiem! Kiedyś trzeba się przełamać i zrobić coś więcej dla innych blogerów. Tak więc drodzy koledzy, drogie koleżanki "po fachu" - zapraszam Was serdecznie na Book Tour z książką Czerwień Obłędu spod pióra Dawida Waszaka. Recenzję tej lektury znajdziecie tutaj, a jest ona szczególnie unikatowa, gdyż rozpoczęłam nią swoją przygodę ze współpracami! Znajdźmy te pięć osób i rozpocznijmy Book Toura! (Czerwień Obłędu ma 175 stron)

Regulamin:
  1. Akcja odbędzie się, kiedy zgłosi się minimum pięciu blogerów.
  2. Czas nadsyłania zgłoszeń kończy się 20 maja 2017 o godzinie 23:56.
  3. Zgłoszenia należy wysłać na mail ksiazki.w.piekle@gmail.com z tytułem Book Tour wraz z adresem do wysyłki i linkiem do bloga.
  4. Książkę wysyłamy tylko listem poleconym priorytetem. Kosz w granicach 7/10zł - nie chcemy, aby lektura zaginęła. 
  5. Czerwień obłędu ma żyć czytelnikami! Mile widziane zaznaczanie ulubionych cytatów, zakreślanie zdań/wypowiedzi, komentowanie na marginesach. Proszę także o wpisanie się do listy na początku książki i krótki opis wrażenia na końcu.
  6. Miło będzie, jeżeli wysyłając książę następnej osobie, wsadzicie jej do koperty coś drobnego - czekoladę, cukierka, herbatę, zakładkę.
  7. Czas na przeczytanie, recenzję (uwzględniając w niej frazę "Book Tour" + mojego bloga) i wysłanie przesyłki następnej osobie to 14dni. Po wysłaniu proszę o podesłanie maila z numerem przesyłki.
  8. Po skończonej akcji lektura wraca do mnie, organizatorki. 
  9. Wzięcie udziału wiąże się z zaakceptowaniem powyższego regulaminu. 

czwartek, 4 maja 2017

"Droga donikąd"

Tytuł: Droga donikąd
Cykl: S.T.A.L.K.E.R. (tom trzeci)
Autor: Michał Gołkowski
Liczba stron: 361


"Nie ma przeszłości w Zonie, nie ma wariantów i trybów warunkowych."


Jak żyć nie myśląc o przyszłości i tym co miało się wcześniej? Co robić maszerując przez nieznane tereny i nie mówić nic na temat prawdopodobnych wydarzeń lub poczynań w razie niebezpieczeństwa? Jak dostosować się do tego systemu, aby przeżyć i ujść cało wchodząc w pułapkę?




     Jak zaczęła się przygoda Miszy, zanim jeszcze stał się stalkerem przemierzającym samotnie odległe krańce Zony? Miał drogi samochód, dobrze płatną pracę, duży zegarek, garnitur, apartament... - rzeczy, o których nawet nie śni się zwykłym ludziom. Ale coś w nim pękło i na własną rękę chciał dostać się do Zony - Czarnobylskiej Strefy Zamkniętej, skąd wychodzą nieliczni. A umiera znaczna część. 

Źródło
     Każdy od czegoś zaczyna i na czymś kończy. Droga donikąd to książka zamykająca przygodę stalkera Miszy na kartkach lektury, ale też opis jego początków, kiedy niezbyt dobrze znał Zonę, a dodatkowo nazwano go Kurwa. Bo prawdziwe imię zostaje na Dużej Ziemi. Autor może poszczycić się doskonałą umiejętnością retrospekcji, opisaniem przygód i aspektów, które pojawiały się we wcześniejszych tomach. 

     Przygoda rozpoczyna się w Polsce, Michał przemieszcza się w kierunku Czarnobyla i dowiadujemy się dodatkowo o jego korzeniach, które sięgają wschodniej części świata. Powoli, ale dynamicznie obserwujemy jego kroki coraz bliższe celu - a może niekoniecznie celu? Wyszedł w podróż, drogą donikąd. 

     Warto zwrócić uwagę na początki Miszy, który nieudolnie omija (chociaż nie zawsze) anomalie i niebezpieczną roślinność.  Jak prawdziwy człowiek, uczy się na błędach, co wielokrotnie odbija się względami zdrowotnymi. Spotyka stalkerów, którzy pomimo ogromnych żartów na jego temat, chcą pomóc i wierzą, że jeszcze będą z niego ludzie. Są życzliwi, chociaż wielokrotnie wysyłają rozkazy z "haczykami", by sprawdzić stan wiedzy świeżaka. 

     Pomimo kolejnej historii na tym samym terenie, nic się nie nudzi, a wręcz jeszcze bardziej zaciekawia oczami Miszki. Na własne oczy odkrywamy zastosowania artefaktów i anomalii, czasem wiążąc to z utratą czegoś, bądź kogoś. Widzimy, że nic nie jest takie samo, a wręcz jeszcze bardziej niebezpieczne. 

Źródło
     Akcja toczy się bardzo dynamicznie, nawet porównując to z Drugim Brzegiem. Magicznej dynamiki dodają liczne, mnożące się nieustannie dialogi. Rosyjskie bukwy niejednokrotnie każą nam czytać rozwlekłe przypisy, pełne różnorakich przekleństw. Oj, można się uśmiać i dowiedzieć ciekawych rzeczy o samej Matce i  przygodach weteranów. Tym sposobem wysławiają się bohaterowie, których od początku darzymy ogromną przyjaźnią tudzież miłością. Ale co przyniesie im Zona? Tego nikt nie wie.

     Przemiana bohatera jest tu bardzo wyraźna. Niby taki biznesmen, w pierwszych tomach twardy stalker, a tutaj mały, delikatny Misz. Widać, że świeżak, a jeszcze języka za bardzo nie zna. No i jak tu funkcjonować? Jesteście ciekawi jak Kur... Michał dawał radę w Zonie? Jego upadki i próby zrozumienia towarzyszy na pewno was rozweselą. Pozycja warta uwagi, zresztą jak cały cykl z Fabrycznej Zony. 

Wydawnictwo: Fabryka Słów