czwartek, 13 czerwca 2019

Czarnobyl oczami HBO - hit czy kit?


Wybuch elektrowni w Czarnobylu przypisuje się na datę 26 kwietnia 1986roku. Od lat sytuacja zaistniała na obecnej Ukrainie odbija się niemiłosierną czkawką pod wieloma aspektami. Z początku zatuszowane wydarzenia, wraz z biegiem czasu wydawały na świat nowe informacje. 

Zona - odludny, wydzielony teren zasłonięty radioaktywną kurtyną. Nieznany, interesujący, a przy okazji niebezpieczny dla ludzkiego zdrowia. Miejsce, gdzie nie ma wstępu. Czy na pewno? 



"Nic się nie zmieniło. Nic nie może zakłócić radosnego święta majowego. Gdyby był deszcz, pewnie by rozpędzili chmury, no, a promieniowania nie widać, więc czym się przejmować... Ważne, że w świat poszła migawka, jak to kijowianie dają odpór antyradzieckim oszczerstwom."

Źródło

     Tematem Czarnobyla interesuje się tak naprawdę od gimnazjum. Przekraczałam granicę człowieczej niewiedzy, niszcząc przy okazji plotki rozsiane wśród najbliższych - i nie tylko wokół nich, ponieważ większość obywateli nie wie/nie wiedziała, co wiąże się z terminem "Zona". 
Czytanie książek, w których historia wybuchu przedstawiana jest w dość ciekawych barwach - wręcz różnorodnych, pełnych anomalii, mutantów i promieniotwórczych terenów. Czarnobyl w serii Fabryczna Zona, nad którą góruje nie kto inny, jak Michał Gołkowski (mentor wśród mojej własnej twórczości pisarskiej), to interesująca pozycja wśród fanów fantastyki, survivalu, postapokalipsy, nie mających obaw przed upapraniem odzieży, a adrenalina to największy przyjaciel. Jednak to nie jest lektura dla każdego, przecież ludzie mają różne gusta. 
Siedzenie przed komputerem wraz z grami serii S.T.A.L.K.E.R., gdzie można było wcielić się w prawdziwego Stalkera i krążyć po Zonie, odnajdując jej najmroczniejsze strony, uciekając przed mutantami, ale uważając na to, co pod nogami. Przecież nikt nie chciałby wejść do zabawy z trampoliną lub zaprzyjaźnić się z winoroślą. Tam i wyżej czeka na Was wiele historii oraz stalkerskich terminów. 

     Przez ten czas, a minęło około pięciu lat, obejrzałam chyba wszystkie możliwe filmy związane z wybuchem elektrowni, szukałam artykułów oraz grup informacyjno-dyskusyjnych, a przy okazji przeczytałam prawie całą serię wydawnictwa Fabryka Słów oraz Insignis (seria: Uniwersum Metro 2033) i spędziła kilkanaście godzin w świecie gier. Te kilka lat pozwoliło, abym nabrała garściami informacje i potrafiła recytować je przez sen. 

     Aż nagle przychodzi gorący hit - HBO pracuje nad serialem związanym z Czarnobylem. Z samego początku byłam zachwycona, bo w końcu coś na dłuższą metę. A nóż, uda im się stworzyć coś zaskakującego, bo przecież potencjał historyczny stoi z otwartą bramą, aby czerpać z niego wszystko, co wiadomo. 
Później emocje opadły. Na każdym portalu społecznościowym znajdowała się wzmianka o owym serialu, a nawet całe artykuły, filmy, komentarze z odliczaniem do premiery pierwszego odcinka. No i co. Nadszedł dzień, nadeszli oglądacze i zasiedli przed ekranami, aby z ogromnym podnieceniem obejrzeć ciekawy serial. W końcu coś nowego. 

Źródło

     Jestem w ogromnym tyle, jeżeli chodzi o nadrabianie odcinków, ponieważ zdążyłam obejrzeć aż pół pierwszego. I już czekam na komentarze, że jak to - recenzja po obejrzeniu tak małej cząstki? Może niekoniecznie recenzja. Jeżeli chcecie, mogę napisać po obejrzeniu, całkowicie nie zważając na to, co znajduje się w tym poście, a wyłącznie skupiając się na walorach estetycznych i opinii o samym serialu. Ale wracając.
Na bieżąco śledzę grupy dyskutujące o Czarnobylu, wymieniające się informacjami, opiniami nowych książek i gier. Wysyłamy sobie artykuły, patrzymy co dzieje się w Zonie. Aż nagle nadeszła istna LAWINA. Czarnobyl po premierze serialu stał się numerem jeden dla szarych zjadaczy chleba. A bo chcę pojechać, popatrzeć, może złapię jakiegoś mutanta, albo przywiozę sobie kawałek złuszczonej farby z Chwytaka, albo założę buta likwidatora, zakradając się do piwnicy szpitala w Prypeci. 

     Wycieczki do Prypeci prowadzone są od kilku lat. Uczestniczyli w nich głównie doświadczeni survivalowcy/zapaleni fani/osoby zajmujące się urbexem. No po prostu ludzie mający pojęcie o tamtejszych terenach. Wyprawy odbywały się bodajże raz/dwa razy do roku. Z czasem zaczęły wypalać częściej, aż w końcu kolejny wybuch - wycieczki pełne studentów, uczniów, modelek w różowych kurteczkach. Ostatnio natknęłam się na artykuł, w którym pisano, że influencerki zaczęły interesować się Czarnobylem. (link na końcu)
Ludzie powoli tworzą z miejsca ogromnej tragedii kulturową zajawkę, miejsce schadzek oraz najzwyczajniej w świecie atrakcję. Wchodzą do Zony bez jakichkolwiek informacji, zostawiają za sobą syf, a miasto niszczeje. I nie jest to wyłącznie wpływ samej przyrody, która podporządkowała cały obiekt. Wiadomo, że ona tam rządzi, jednak przy roztargnionych pomysłach człowieka - upada znacznie szybciej, nie w sposób naturalny. 

     Kilka kanałów zajmujących się urbexem, których podróże śledzę z zapartym tchem i oczekuję na nowe odcinki, odnalazły cel swoich odwiedzin w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia. Widać, że w wielu miejscach pozostawiono ślady bytowania człowieka (czyt. śmieci), już nie wspomnę tutaj o niszczeniu budynków, co uważam za największą głupotę, jaka może przyjść rozumnemu do głowy. Świat niszczeje. Idąc mottem Żądnego Przygód - Urbex to nie wandalizm. Zostawiamy wyłącznie odciski butów, zabieramy wspomnienia. Ale to też nie o urbexie w dzisiejszych żalach. 

Źródło

     Fakt, serial zaskoczył mnie tym, że nie przedstawił wydarzeń tak, jak każdy inny film. Jest on trochę inny, interesujący i dobrze wykonany. Tyle mogę stwierdzić po tych kilkunastu minutach. Jednak prócz wspaniałych, wysokopunktowanych opinii, serial pozostawia często ludzi z myślą o podróży do Czarnobyla. Taki delikatny aspekt psychologiczny. Nacisk społeczeństwa, skoro temat na czasie. 

     Mogę śmiało przyznać, że społeczeństwo powinno być edukowane. Przy owym serialu kręci mnie kilkanaście pytań, które może się ze sobą łączą. 
-Czy ma on na celu edukować społeczeństwo, które informacjami zostało w średniowieczu?
-Czy chce pokazać prawdę o wydarzeniach z wyżej wymienionego powodu?
-Czy HBO chciało szybko zarobić na ciekawym pomyśle? (To tak jak ekranizacja napisanej dawno książki. Historia napisała własny scenariusz, nikt się nie buntuje, a więc to wykorzystajmy!)
-Czy pragnie nakłonić ludzi, aby interesować się Czarnobylem i/lub kusić ich wyjazdami do Strefy?
Tych pytań z każdą minuta jest więcej i więcej. 


Ta cała podnieta Czarnobylem zatacza coraz większy krąg. Jednak w jakim stopniu HBO edukuje społeczność świata? Do czego jeszcze nakłoni ludzkość? 


Kilka ciekawych artykułów:

YouTube i Czarnobyl:


Oh, Blyat...

wtorek, 11 czerwca 2019

[PRZEDPREMIEROWO ] "Kiedyś po ciebie wrócę"

Tytuł: Kiedyś po ciebie wrócę
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Liczba stron: 446
Data wydania: 19 czerwca 2019





"Sen to dobra rzecz. Na moment pozwalał o wszystkim zapomnieć, a w niektórych przypadkach, gdy miało się wyjątkowe szczęście, wskrzeszał zmarłych i odnajdywał zaginionych." 







     Roksana wraca do rodzinnego miasta rok po zaginięciu jej siostry Ani. Przyciągnięta tajemniczą wiadomością, pragnie rozwiązać zagadkę Ani, która zniknęła bez śladu - rozpłynęła się w powietrzu. Wraz z przekroczeniem granicy miejscowości, Roksana staje twarzą w twarz ze wspomnieniami, które zostawiła daleko za sobą podczas wyjazdu na studia. Czy uda jej się pokonać demony dobierające się do jej psychiki oraz odnaleźć ślad ukochanej Ani? 

Źródło
     Jeżeli po okładce spodziewacie się typowej młodzieżówki, to odsuńcie od siebie jak najdalej tę myśl. Autorka dosłownie zaskakuje czytelnika wydarzeniami, które rozgrywają się na kartach książki. Roksana po powrocie do domu odtwarza zerwaną przyjaźń z Bartkiem - chłopakiem, który zmienił swój charakter diametralnie na przestrzeni lat. Czy na lepsze? Przekonajcie się sami. Przy Bartku i Roksanie odnajduje się wiele tajemnic, których nie sposób rozwinąć czy odnaleźć sens. Szukają, posuwają się do różnorodnych kroków, które mogą przynieść finał historii związanej z Anią bądź nieszczęście związane z niebezpieczeństwem dla młodych bohaterów...

     Książka nasycona jest miłością i emocjami, ale także cielesnością, strachem oraz smutkiem. Ten istny rollercoaster uczuć napędzał Was będzie do czytania oraz szukania prawdy związanej z historią Ani. To nie tylko powieść z chemią pomiędzy dwójką bohaterów przeciwnej płci, ale również ważne zagadnienie, jakim jest problem zaginięć wśród młodzieży. Autorka doskonale przedstawiła tragedię rodziny (oraz innych rodzin) wraz z emocjami, jakie targają najbliższymi. Widać, że nawet po latach ludzie nie potrafią pogodzić się z tajemniczym zniknięciem osoby. Zniknięciem bez śladu, którego nie sposób zrozumieć. 

     Roksi zachowuje się w tej lekturze jak prawdziwa bohaterka. Chociaż w przeszłości popełniła wiele błędów i opuściła rodziców, którzy pogrążyli się w głębokiej żałobie, próbuje naprawić to, co nakruszyła. Prócz tego, ze wszystkich sił pragnie odnaleźć ślad siostry, za którą ogromnie tęskni. Roznosi ulotki, rozmawia z ludźmi oraz niejednokrotnie ucieka przed złem czyhającym za zakrętem je drogi. To powieść łącząca w sobie cechy pozycji z działów young adult, kryminał, dla dorosłych, horror czy thriller. Ta różnorodność pozwala dostrzec w Kiedyś po ciebie wrócę niebywałą realistyczność, wraz z wielkim talentem autorki. 

Źródło
     Ta niebywała historia wzbudziła we mnie wiele uczuć podczas czytania. Jeżeli szukacie nietuzinkowej książki, to jest właśnie pozycja dla Was. Uwielbiam w niej zwracanie uwagi na szczegóły świata zewnętrznego, które wpływają na psychikę bohaterów. Cudowne jest, że autorka podejmuje tak ciężki temat, a dzięki jej lekkiemu stylowi, całość staje się doskonałą jednością. Pokazuje, że ludzie spotykają się z różnymi tragediami, a czasem wystarczy jedna odważna osoba, by zburzyć mur niewiedzy. 

     Polecam tę pozycję gorąco - zmrozi Wam niejednokrotnie krew w żyłach, kiedy za oknem żar sypie się z nieba. Czekajcie wytrwale na premierę i przekonajcie się sami, że taką cegiełkę da się pochłonąć w szybkim tempie. Jest idealna pod każdym względem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję: Wydawnictwo OMG 

"Ze statystyk policji wynika, że każdego roku w Polsce ginie około dwudziestu tysięcy osób. Wiele z nich przepada bez wieści, a ich rodziny często pozostawione są same sobie..."

poniedziałek, 20 maja 2019

"Wiele powodów, by wrócić"

Tytuł: Wiele powodów, by wrócić
Cykl: Najlepszy powód, by żyć (tom drugi)
Autor: Augusta Docher (Beata Majewska)
Liczba stron: 352
Data wydania: 17 kwietnia 2019





"Na razie musisz wrócić. Masz wiele powodów, by wrócić."







Dominika i Marcel są szczęśliwą parą. Chociaż w życiu obojga wydarzyło się wiele, darzą siebie wielkim uczuciem oraz zaufaniem. Z dnia na dzień łączy ich coraz większa miłość. Jednak los potrafi pokazać, że wszystko zależy od jego wytycznych. Marcel jest po wypadku, nie odzyskuje przytomności. Lekarze i rodzina czekają na najgorsze, mając wielką nadzieję na powrót chłopaka. Czy tak wiele powodów, by wrócić, natchnie organizm Marcela do walki?

Źródło
     Polska autorka, polskie imiona, polska fabuła. Nasza rodowita kadra książkowa pokazuje coraz więcej i zwraca na siebie uwagę. Bo jest na prawdę warta przeczytania. Historia, która została przedstawiona na kartach książki, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Czuć to od samego początku, a dodatkowo nadaje ogromnego realizmu - i pomaga wierzyć w rozmaite cudowne chwile. Spędza ona sen z powiek, kiedy czytelnik rozmyśla nad tym, co wydarzy się dalej w życiu postaci. Zaskakująca, przepiękna, a w dodatku ogromnie wzruszająca. Tak scharakteryzowałabym po krótce Wiele powodów, by wrócić.

     Język, jakim posługują się bohaterowie, z początku mnie drażnił. Z naciskiem na język Marcela. Jednak po kilku minutach przestałam się denerwować, ponieważ po głębszym zastanowieniu zdałam sobie sprawę, jak bardzo oddaje on ludzi XXIw. Głównym założeniem w kreacji bohaterów powinna być ich charakterystyka i znaki szczególne. To właśnie zagwarantowała nam autorka. Prócz tego drobnego mankamentu, chłopak ma wspaniałe serce oraz duszę, której można szukać ze świecą. Jak widać, nie ocenia się człowieka tak, jak książki - po okładce. Nie jest on przerysowany i gloryfikowany, tak samo jak inni bohaterowie. Popełniają błędy na których się uczą. Za to dałabym ogromnego plusa. Wśród książek młodzieżowych występują braki mężczyzn oraz kobiet, których można by znaleźć we współczesnym świecie.

     Najbardziej podczas lektury zainteresowały mnie aspekty biologiczno-medyczne oraz psychiczne. Ale od początku. Jak wiadomo, Marcel leży w śpiączce, a lekarze próbują robić to, co w ich mocy. Znajdziemy kilka rozdziałów, które są odpisami stanu zdrowia chłopaka. Również wychował się on w rodzinie lekarskiej, a więc nieuniknione są rozmowy między członkami tej grupy zawodowej. Jako (byłego) ucznia profilu biologiczno-chemicznego, te tematy bardzo mnie intrygowały. Dodatkowym aspektem jest psychika bohatera - również skupiona wokół Marcela. W pierwszym tomie mogliśmy poznać jego dziewczynę - Dominikę - a teraz przyszedł czas na tego młodego przedstawiciela płci męskiej. Nie będę się dużo rozpisywać na ten temat, aby zminimalizować spoilery, a więc powiem tylko, że czytając tę książkę, przemkniecie przez wszystkie części ludzkiego mózgu.

Źródło
     Od premiery pierwszego tomu minął ponad rok. Po odebraniu maila z propozycją przeczytania kolejnej części spod pióra autorki, nie zwlekałam zbyt długo z odpowiedzią. I nie zawiodłam się. Dawno nie czytałam młodzieżowej lektury - ostatnim czasem w głowie miałam same szkolne pozycje. Augusta Docher kolejny raz pokazała, że w swoim stylu ma to "coś", co natchnie Was do przemyśleń, ale i rozkaże przeczytać pozycję w dwa wieczory.

     To historia wspaniałej rodziny oraz pary, która pomimo przeciwności świata, potrafi trwać w swoich uczuciach. Sięgnijcie po te książki, jeżeli jesteście głodni prawdziwych, wzruszających wydarzeń, przeplatanych ze wspomnieniami, młodzieńczymi błędami oraz ogromną miłością.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję: Wydawnictwo OMG

sobota, 20 kwietnia 2019

"After" - Następca Greya?

Tytuł: After
Reżyseria: Jenny Gage
Premiera: 12 kwietnia 2019
Gatunek: Melodramat/Romans
Główna obsada:
-Tessa: Josephine Langford
-Hardin: Hero Fiennes-Tiffin
-Noah: Dylan Arnold
Czas trwania: 1h40min



"Nic nie zmieni tego, co do Ciebie czuje."






Tessa wyprowadza się do internatu, by kontynuować swoją naukę na wyższym poziomie. Jednak już od pierwszych kroków w budynku, jej nadopiekuńcza matka robi problemy. Chce jak najszybciej prosić o zmianę pokoju córki, której współlokatorką jest ubrana w wyzywające ciuchy dziewczyna słuchająca rocka. Po trudnym początku, ułożona bohaterka ulega koleżance i  wychodzi z nią na imprezę, gdzie poznaje tajemniczego chłopaka - Hardina. Czy szkoła będzie jednym nowym rozdziałem, jaki napisze jej los? 

Źródło
     Nigdy nie spodziewałabym się, że pójdę obejrzeć ekranizację książki bez jej wcześniejszego przeczytania. Ale skoro już znalazła się taka okazja - no to czemu nie. Nie wymagałam od  filmu zupełnie niczego. Czasami podczas bezsensownego przeglądania przeglądarki znajdowałam recenzje oraz pojedyncze komentarze odnoszące się do After. Jedne były negatywne, inne bardzo pozytywne. A więc jakim sposobem najlepiej znaleźć swoją opinię? Po prostu się na niego wybrać. A oto, co sądzę po tej ekranizacji...

     Nie mam porównania fabuły książki i filmu. Ale jeżeli chodzi o samą historię, która została ukazana na wielkim ekranie, nie była ona jakaś spektakularna. Ot co. Typowy film dla nastolatek, które rządne są miłosnych ekscesów. Chociaż ku mojemu zdziwieniu, podział wiekowy w kinie był na prawdę zróżnicowany. Od gimnazjalistek, paczek przyjaciółek i par, po starsze małżeństwa. Jedynym wytłumaczeniem tych widełek wiekowych, był według mnie napis na plakacie - "Godny następca 50 twarzy Greya". Ale jeżeli spodziewaliście się fajerwerków oraz historii rodem ze stron E.L. James (autorki Greya), to spotkacie się z rozczarowaniem. Gdyby film był bogatszy w sceny erotyczne, stałby się bardzo niesmaczny. Takim cudem ogólny wydźwięk pod tym względem stał się dość wyważony. 

     Gra aktorska była... zwyczajna.  Widać było uczucie, które rosło między bohaterami, a oni również zachowywali się w granicach reprezentowanego charakteru. W After mamy do czynienia ze skrajnymi osobowościami. Z ułożoną Tessą oraz buntowniczym, pewnym siebie kobieciarzem - Hardinem. Zaskakujące, prawda? Do przewidzenia jak większość momentów filmu. No i to, co najmniej zawsze mi się podoba - idealizacja. Aktorzy jak zawsze są piękni, aby podbić serca widzów - męskiej, jak i damskiej części sali. Zadziwiły mnie bardzo zainteresowania głównych bohaterów. Jeżeli jesteście fanami książek, odnajdziecie swój raj na ziemi. Hardin, który z pozoru może wydawać się niezbyt inteligentnym chłopakiem, zafascynowany jest literaturą. Ten aspekt ratuje film.

     Ścieżki dźwiękowe były niczego sobie. Pokazywały środowisko młodzieżowe - chociaż momentami trochę zbyt negatywnie, nie wrzucajmy wszystkich nastolatków do jednego worka. Najbardziej do gustu przypadły mi momenty, kiedy bohaterowie podróżowali poza murami uczelni, daleko od zgiełku miasta. Sceny, które rozgrywały się na łonie natury, w "tajemniczym miejscu", były również bardzo standardowe, aczkolwiek porwały moje serce z powodu widoków.

Źródło

     Podczas seansu targały mną różnorodne emocje. Od zafascynowania głównymi bohaterami, przez niesmak oraz nienawiść, po rozżalenie. Czasami sytuacje wydawały się komiczne, ale to głownie dlatego, że bohaterowie zachowywali się bardzo dziecinnie. Ostatecznego zdania nie mam wyrobionego. Film dało się oglądać, były na prawdę świetne momenty, ale nie żeby jakoś mnie poruszył. Osoby wychodzące z sali kinowej również miały mieszane uczucia. Widać było zapłakane dziewczyny, śmiejących się ludzi oraz liczne, męskie komentarze - "Nigdy więcej nie wyciągniesz mnie na takiego tasiemca."

    Jeżeli chcecie obejrzeć tę ekranizację, obejrzyjcie. Wyróbcie swoją własną opinię. A ja za możliwość wstępu na seans dziękuję Wydawnictwu OMG Books.