poniedziałek, 30 października 2017

Piekielny wrzesień/październik


Przeczytane:
-Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno - 351 stron
-Najlepszy powód, by żyć - 361 stron
-Cierpienia młodego Wertera - 90 stron
-Dziennik dowódcy Rosomaka - 341 strony
-Mikołaj i dziewczyna z gwiazd - 157 stron
-Diabelskie podcienia - 250 stron

RAZEM: 1550 stron 

Król Piekieł:
W ciągu roku czytam wiele książek młodzieżowych, które znajdują się na liście powyżej. Jednak moje serce, jako najlepszą książkę w ciągu tych dwóch miesięcy wybiera... Dziennik dowódcy Rosomaka. Lektura dała wiele do myślenia i jeszcze bardziej zagłębiła mnie w historie służb mundurowych, z którymi wiążę niejako swoją przyszłość. Sądzę, że zasłużyła na miano Króla Piekieł nie tylko w tym miesiącu, ale również wcześniejszych postów. 

Nowe pozycje na półce:
Diabelskie podcienia Bogusław Dziadzia
Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow
Nie-boska komedia Zygmunt Krasiński
Faust J.W. Goethe
Wołyń. Bez litości Piotry Tymiński
Dziennik dowódcy Rosomaka Jacek Dutkiewicz/Marcin Ogdowski
#Wawskie'14 Jakub Pawełek
Ojciec Goriot Honore de Balzac

czwartek, 26 października 2017

"Mikołaj i dziewczyna z gwiazd"

Tytuł: Mikołaj i dziewczyna z gwiazd
Autor: Sergiusz Pinkwart
Liczba stron: 157

"Wokół zmieniło się niemal wszystko, a tak naprawdę ciągle chcemy, żeby gwiazdy nie były jedynie gazowymi ciałami kosmicznymi, tylko magicznymi drogowskazami naszej przyszłości."


Świat od zarania dziejów zmienia się diametralnie. Chociaż ludzie wierzą w rozwój, ich mentalność pozostaje taka sama. Mimo życia na ziemi, chcemy poznać to, co nieosiągalne - metafizyczne, zabronione i nieodkryte. Każdy pragnie zapisać się na kartach historii, zrewolucjonizować przemysł czy gospodarkę. Ale co tak na prawdę siedzi w naszej głowie? Na czym się opieramy i w co wierzymy? 


     Czternastoletnia Wika, fanka nowoczesnej technologii, zostaje przypadkowo wysłana w przeszłość przez swojego brata Maria - domorosłego wynalazcę. Będąc typową nastolatką z problemami i koniecznością dostępu do internetu, ląduje w czasach młodości Mikołaja Kopernika. Przenosząc się do XVw. staje twarzą w twarz z licznymi nieudogodnieniami i zupełnie inną mentalnością ludzi. Czy posługując się zwrotami żywymi w XXIw. nie wpadnie w kłopoty?

Źródło
     Kto nie słyszał o astronomie prosto z miasta nad Wisłą? Kto nie uczył się o nim od najmłodszych lat? A kto by pomyślał, że kiedykolwiek powstanie o nim książka skierowana dla młodszych (chociaż niekoniecznie) czytelników? Oto przed Wami Mikołaj i dziewczyna z gwiazd, czyli historia dziewczyny z naszych czasów, która przenosząc się w czasie wywróciła świat młodego Mikołaja do góry nogami, wspominając mu o poruszaniu się planet, gwiazd i pobieżnie o budowie Wszechświata. Czy ta barwna historia zawiera w sobie chociaż odrobinę prawdy?

     Chociaż po tytule możemy spodziewać się Kopernika jako głównego bohatera, niekoniecznie to spotkamy. Autor na pierwszym planie postawił czerwonowłosą Wikę oraz jego brata Maria, który próbował swoim ogromnym umysłem przywrócić siostrę w ramiona XXIw. Kiedy Mariusz rozmyślał nad swoim podwórkowym eksperymentem, Wika coraz bardziej klimatyzowała się w czasach nam odległych. Bardzo spodobał mi się fakt, że pomimo prostego języka autor tak doskonale przybliżył XVw., życie ludzi i ich stosunek do obcych/osób wyróżniających się z tłumu. Jak widać również po okładce, Wika była buntowniczą dziewczyną o czerwonych włosach, więc z tego faktu nie mogło zabraknąć różnorodnych problemów. 

     Ta z pozoru banalna książeczka dla młodszych czytelników ma w sobie dość sporą dawkę inkwizycji, heretyków i relacji z bogiem. Ale jak to? W czasach opisywanych przez autora działała dość sprawnie inkwizycja, która skazywała osoby nieposłuszne bogu - czarownice, wiedźmy, heretyków. Warto przeczytać tę krótką lekturę chociażby zważając na to, że nie każdy wie jak taka instytucja działała i co miała na celu - tutaj znajdziecie wszystko opisane prostym językiem.

Źródło
     Książka skrywa za sobą mnóstwo przygód i zagadek. Bohaterowie odsłaniają swoje prawdziwe oblicza, stając naprzeciwko trudności, które zesłał im los. Widać jak bardzo przywiązani jesteśmy do internetu, jak obchodzimy się z ludźmi z pozoru "odmiennymi" oraz co robimy, kiedy nasze życie wisi na włosku. 

     Czy warto? Warto. Czasami człowiek potrzebuje lekkich lektur niosących za sobą trochę informacji ze świata, które może przeczytać w jeden wieczór, aby potem zabrać się za coś "cięższego". Chociaż te cienkie lektury mogą wydawać się bezsensowne, znajdą się i takie, które zawierają wiele wspaniałych przygód, wzorców i złotych myśli.

Za historię prosto z miasta pachnącego piernikiem, dziękuję: Wydawnictwo Akapit Press

sobota, 21 października 2017

"Dziennik dowódcy Rosomaka"

Tytuł: Dziennik dowódcy Rosomaka
Autor: Jacek Dutkiewicz/Marcin Ogdowski
Liczba stron: 341
Data wydania: 27 września 2017

"Jeśli ktoś był już na misji i twierdzi, że wszystko, albo cokolwiek, o misjach wie, jest w dalekim błędzie. Nie wie nic. A jeżeli z tym zdaniem się nie zgadza, szybko zostanie wyprowadzony z błędu."

Misje jakichkolwiek jednostek wojskowych są rzeczą trudną. Będąc tam raz, nie możemy stwierdzić, że widzieliśmy wszystko. Nie widzieliśmy tak na prawdę nic, żyjąc w błędzie. Będąc tam drugi raz nabywamy coraz więcej informacji, niebezpiecznych przeżyć i doświadczeń. 


   17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana znalazła się wiosną 2011 roku w objęciach Afganistanu. Lądując tam z całą masą wyposażenia, nie mieli walczyć z dobrze wyszkolonymi ludźmi, a z małymi ładunkami wybuchowymi, "ajdikami", podkładanymi w najmniej spodziewanych miejscach. To właśnie cechy charakteru odgrywały ważną rolę w tej ponad półrocznej misji. Jak elitarna formacja Wojska Polskiego poradziła sobie z tym zadaniem? 

Żródło/zafganistanu.pl
   Dziennik dowódcy rosomaka to dziennik kaprala Jacka Dutkiewicza zredagowany i wydany po jego śmierci. Pokazuje życie na misji od podszewki - nie z karabinem w dłoni, celując w obronie ludzi, ale od strony zorganizowania i życia w bazie. Oczywiście nie zabraknie także niebezpiecznych przejażdżek rosomakami. Jest doskonale spisaną książką, która nie skupia się na rzeczach, które chociaż po części wie każdy z nas. Jacek Dutkiewicz włożył w nią całe swoje serce i życie, a Marcin Ogdowski całym samozaparciem pomógł jej ukazać się światłu dziennemu w takim, a nie innym wydaniu. 

   Ta książka to tak na prawdę cząstka życia Dutkiewicza. Opisuje on wydarzenia od samego początku, czyli pobytu w Manas, po powrót do ojczyzny. Poznajemy nawyki żołnierzy, patrolowane okolice, wyjazdy na "ajdiki" czy okoliczne wioski. Z ogromną dokładnością zgłębiamy życie na pustkowiu, gdzie wszystko jest żółto-żółte. Chociaż może wydawać się, że to monotonna praca, czeka na nas dużo "niespodzianek".

   Życie żołnierzy od kuchni - dosłownie. Niepowtarzalna okazja do poznania żywieniowych specjałów chłopaków, którzy tak jak inni ludzie, też mają swoje ulubione potrawy. Ta książka to na prawdę coś niezwykłego, opisującego niezapomniane, ryzykowne patrole, kiedy żołnierze bez śniadania wyruszali poza bazę, nie załapując się na obiad - czekając tylko na kawę w styropianowym kubku. Autor ze szczegółami przekazuje nam tajemnice afgańskiej misji.

   Język zwięzły, prosty i ciekawy. Jak mogłoby się wydawać, książki o tych tematach są niezrozumiałe dla cywilów, ale w tym wypadku mamy wręcz odwrotnie. Nie zabraknie humoru i luźnych rozmów z przyjaciółmi, a także angielskiego spisanego fonetycznie. Kapral pisze wprost, nie owija w bawełnę i tłumaczy niezrozumiałe określenia. Po tej lekturze będziecie wiedzieli co to są ajdiki, difagi i inne zwroty aktywne w mowie żołnierzy. Poznacie także kulturę i życie ludności, która w zależności od wioski, interesuje się chłopakami w sposób pozytywny lub negatywny. 

Źródło
   W Dzienniku dowódcy Rosomaka, prócz historii z życia żołnierzy, znajdziemy także mnóstwo zdjęć autorstwa Dutkiewicza. Książka otwiera się kolorową galerią, czarno-białe przewijają się między kolejnymi dniami opisywanymi w dzienniku. Jest do duży plus, dzięki temu możemy jeszcze bardziej poczuć klimat Afganistanu i tego, co tam się dzieje. Dodatkowo umieszczono licznik patroli/ostrzałów/konwojów/itp., gdzie autor dopisuje jak działał i co ile razy zrobił.

   Tematy militarne, a tym bardziej reportaże/dzienniki z misji to coś, za co zawsze lubię i będę często sięgać - tym bardziej, jeżeli autor skrupulatnie i ciekawie opisuje to, co warte podkreślenia. Ta książka to rzecz, dzięki której dowiecie się nowych rzeczy - nie tylko tych podstawowych, o których możecie przeczytać w prasie czy w wiadomościach. Jest to też jedyna możliwość poznania Dutkiewicza, który nie wyszedł cało z feralnego skoku na spadochronie. Ostatnie strony lektury zawierają fragmenty rozmów z rodziną, co doskonale dopełnia całą książkę. Jak najbardziej warta polecenia - poznajcie życie żołnierzy od trochę innej strony.

Za wartościową lekturę dziękuję: Wydawnictwo WarBook
Z tego miejsca zapraszam Was także na stronę zafganistanu.pl, czyli bloga redaktora książki. Na pewno dowiecie się wielu ciekawych informacji. Fb

wtorek, 3 października 2017

Inna forma spełnienia bohaterów... Wywiad - Adrian Bednarek



Adrian Bednarek - twórca serii o Kubie Sobańskim, pisarski diabeł, ale i mąż, kochający ojciec. Ma swoje nawyki, a prócz tego życie dzieli ze swoim mordercą, którego historię możecie przeczytać w jego trzech książkach. Podejmiecie się tego wyzwania i wkroczycie w świat razem z Ulicznym Diabłem? 

Strona autora









1. Jaki człowiek kryje się za autorem serii o Ulicznym Diable? Może na sam początek powiesz nam coś o sobie?
To pytanie zawsze sprawia mi trudność bo wolę mówić o moich książkach, niż o samym sobie. Co mogę powiedzieć? Mam 33 lata, jestem szczęśliwym mężem a od nieco ponad roku tatą, uwielbiam pisać i co oczywiste, czytać. Jestem wielkim fanem sportu żużlowego, fascynują mnie czarne charaktery w książkach oraz filmach. W swoich książkach głównie stawiam właśnie na intrygujących i skomplikowanych przestępców. 
 
     2. Co skłoniło Cię to wymyślenia historii Sobańskiego i dlaczego akurat pomysł na ukazanie go w dwóch formach – mordercy i przykładnego pracownika kancelarii?
Fascynacja seryjnymi mordercami i przestępcami ogólnie. Zawsze byłem ciekaw co musi czuć taki człowiek, który z jednej strony prowadzi zwykłe życie, jest z pozoru normalnym człowiekiem jakich wielu. Ma znajomych, pracę, pasje, hobby a z drugiej mroczną potrzebę, która karze mu zabijać. Poza tym to świetna przygoda, pokombinować jak dokonać serii morderstw i nie dać się złapać :)

     
   3. Tworząc  fabułę, wzorujesz się na znajomych, jako przykładowych bohaterach, którzy kręcą się obok Kuby?
     Nie, a przynajmniej nie robię tego świadomie :) Zwykle postacie powstają spontanicznie a ich charaktery tworzą się same na równie z fabułą.
   
     4. Myślałeś kiedyś o tym, jakby to było stać się mordercą z Twojej książki? Czy w tej postaci odnajdujesz cząstkę siebie? Nie mam tu od razu na myśli masowych morderstw, ale kilka cech aktywnych u Sobańskiego. 
     Myślę o tym za każdym razem jak piszę o Kubie. To naturalne, że autor wczuwa się w postacie ze swoich książek. Inaczej ciężko byłoby tworzyć :) Czy odnajduję swoje cechy u Kuby? O to najlepiej spytać tych, którzy mnie znają i czytali moje książki. Myślę, że tak. Wydaje mi się, że każdy autor celowo lub nie, przenosi pewne cechy własne do kreowanych postaci. 



    5. Rzeźnik Niewiniątek to bardzo ambitny pomysł. Jeżeli na świecie można by było bezkarnie mordować ludzi, wcieliłbyś się w głównego bohatera? 
     Nie. Zdecydowanie nie chciałbym wcielić się w swojego głównego bohatera i bezkarnie mordować. Pisanie o morderstwach w zupełności mi wystarcza :)
  
     6. Masz jakieś nawyki pisarskie? Potrzebujesz muzyki, kawy, spokoju etc., aby rozkręcić akcję?
     Pewnie, mam pisarskie nawyki. Nigdy nie zaczynam dłuższego pisania inaczej niż od fajki i kawy. Podczas dymka próbuję poukładać sobie w głowie myśli i wczuć się w swoje postacie do danej sceny. Zdecydowanie potrzebuję spokoju. Rozpraszają mnie dźwięki dookoła. Najbardziej lubię gdy jedynymi dźwiękami towarzyszącymi podczas pisania są głosy w głowie. A jeśli chodzi o szukanie pomysłów najlepiej wychodzi to podczas biegania lub na siłowni. Wówczas towarzyszy mi głośna muzyka w słuchawkach, a zastrzyk endorfin pomaga w wymyślaniu. 


     7. Skąd to zamiłowanie do rozlewu krwi i dokładnych opisów zabójstw? Czytałeś od zawsze „krwawe” książki, czy siedzi to głęboko w Twojej podświadomości? 
     Nie nazwałbym tego zamiłowaniem. Po prostu lubię opisywać kluczowe sceny ze szczegółami. To właśnie czyni książki zdecydowanie ciekawszymi od filmów. Tu można opisać każdy detal, poczuć każdą najdrobniejszą emocję towarzyszącą bohaterom. W historiach Diabła pisanych z pierwszej perspektywy, główny bohater zwraca straszną uwagę na detale dlatego podczas opisów nie może ich zabraknąć. Lubię czytać „krwawe” książki, choć takich naprawdę krwawych, skupiających się na detalach przeczytałem niewiele. 

    8. Czy po Pamiętniku Diabła planowałeś rozbudować historię, tworząc jeszcze kilka pozycji? A może przyszło to do Ciebie pod przypływem chwili?
      Po Pamiętniku Diabła w ogóle nie planowałem pisać kolejnych części. Początkowo zamierzałem przestać na jednej, ale dość szybko przyszedł mi pomysł na kolejną a pokusa była tak silna, że musiałem spróbować. Trzecia część powstała spontanicznie. Kończąc drugą nagle przyszedł mi pomysł na epilog i niejako sam się wpakowałem w napisanie Spowiedzi Diabła. Natomiast ostatnia część, Wyrok Diabła powstała z czystej chęci pobawienia się postacią, którą stworzyłem w trzeciej części. 


     9. Jak myślisz, co myślą o Tobie znajomi/rodzina, czytając Twoje teksty lub po prostu widząc tytuły i okładki?
      O to najlepiej ich spytać. Żona czuje dumę, ja satysfakcję i w sumie ta wiedza mi wystarcza :) 

    10. Czy Twoi czytelnicy dają Ci zaparcie do dalszego pisania? Dostajesz komentarze odnośnie Sobańskiego lub jego żądzy mordu?
    Opinie czytelników są chyba najlepszym motywatorem. Nic nie daje takiego kopa do pisania jak ludzie, którzy świetnie bawią się przy moich książkach uświadamiając mi tym, że pisanie ma sens. 

     11. Jak to jest w Twoim pisarskim życiu… Piszesz coś jeszcze pomiędzy serią o Kubie czy skupiasz się głównie na nim?
     Na Kubie nie skupiam się od dawna. 4tą część Diabła napisałem dwa lata temu i to zamknięty temat. Oprócz diabelskiej serii mam jeszcze sześć całkowicie osobnych historii a obecnie jestem w trakcie pisania nowej serii- tym razem o płatnym mordercy.


Bardzo dziękuję autorowi za wywiad, który przeprowadziłam. Po pierwszych stronach widocznej na zdjęciach książki wiedziałam, że seria bardzo do mnie przemówi. Ma w sobie szczegóły, które zaspokajają ciekawość czytelnika, a także to, czego szukają fani mroczniejszych historii. Oby więcej tak krwawych serii spod rąk polskich autorów!