niedziela, 30 października 2016

"Tajne akcje snajperów GROM"

Tytuł: Tajne akcje snajperów GROM
Autor: Tomasz Marzec
Liczba stron: 218



"Bez względu na to, którego karabinu używasz, najważniejsze, żebyś zawsze był po właściwej stronie lufy."







     Nie lada gratka dla fanów militariów. Tajne akcje snajperów GROM to przede wszystkim wywiad z członkami elitarnej JW 2305, którzy przebyli w swoim życiu wiele, aby mieć tak zaszczytne miano.

     Co zwarte jest w książce Tomasza Marca? Kulisy powstania Jednostki i selekcje, jakie musieli odbyć wtedy jeszcze nieświadomi ludzie. Wielogodzinne samotne marsze i biegi po trudnych terenach, które w pewien sposób selekcjonowały przyszłych żołnierzy. Głównym celem tajnych akcji było poddanie rekrutów szaleńczym próbom, które wskazywały na ich sprawność fizyczną jak i psychiczną. 

     Tytułowi snajperzy raczej nie byli skorzy do rozmowy o niektórych rzeczach. Autor drążył temat, jednak oni albo go zbywali, albo tak kręcili, by niczego nie wyjawić. Tym sposobem nie dowiadujemy się wszystkiego, jednak nadaje to nutki tajemniczości. Nikt nie mówił o tym ile osób zabił, czy się wahał, czy miał wyrzuty sumienia. Psychika żołnierzy jest trudna, jednak nie dziwmy się. To co przetrwali jest wielkim wyczynem. 


     Książka to doskonała pozycja do uzupełnienia swojej wiedzy. Nie wszędzie możemy znaleźć dokładne informacje o tym, jak działa JW, z jakiej broni korzysta i jak wyglądała jej ewolucja. Tutaj mamy wszystko od początku. To też pewien rodzaj biografii żołnierzy od strony mundurowej, jak i hołd dla gen. Petelickiego.

     Autor mnie nie zawiódł, jestem zadowolona z tej pozycji książkowej. Jest tu też sporo wspomnień o innych książkach w tej tematyce, cytatów z wywiadów i artykułów, które dodatkowo nadają autentyczności tekstowi.

     A co jeszcze znajdziemy w środku? Fotografie, które niejednokrotnie ukazują trudne warunki w jakich funkcjonowali snajperzy. 


     Chociaż liczba stron jest dość skromna, a sporo miejsca zajmują fotografie, bardzo polecam tę pozycję. Warto czasem spojrzeć w trochę inną stronę i poznać historię "od kuchni". Przeciętny obywatel wie o istnieniu tej Jednostki Specjalnej, wie o jej ciężkich działaniach, jednak mała liczba osób wgłębia się w ich losy, zanim zyskali rozgłos. Jak widać, ich tajne historie zostały niejednokrotnie spisane na papier, jednak by dowiedzieć się wszystkiego i wczuć się w ich skórę, należy zgłosić się do nich i zostać GROMowcem.

Wydawnictwo: The Facto

poniedziałek, 24 października 2016

Piekielne wyzwanie od Zaczytanego - LBA

Dostałam niedawno kolejną nominację do LBA, tym razem z blogu Zaczytany w książkach. Wydaje mi się, że każdy już słyszał o tego rodzaju wyzwaniach, więc bez większych przedłużeń zapraszam do czytania. 

1.Co aktualnie czytasz?
Zagłębiłam się w historię powstania jednej z lepszych jednostek specjalnych - Tajne akcje snajperów GROM

2.Czy prowadzenie bloga zmieniło coś w Twoim życiu? Jeśli tak, to co?
Blogosfera bardzo zmieniła moje życie. Stałam się bardziej otwarta, poznałam wielu nowych ludzi i tym sposobem znam też ich opinie na temat różnych książek. Prócz tego, jestem na bieżąco z aktualnościami wydawniczymi i wszelakimi promocjami. 

3.Oglądasz vlogi książkowe?
Czasami mi się zdarzy. Najchętniej oglądam Book Reviews by Anita, Abigail Jailette i Totallbooknerd7. Polecam z całego serduszka!
4.Czy wielu Twoich znajomych czyta książki?
Nie. I tym sposobem nie mam zbyt wielu "kumpli" do książkowych rozmów.

5.Opisz miejsce (może być książkowe), do którego chciałbyś/chciałabyś pojechać.
Kto mnie zna ten wie, że moim wymarzonym miejscem,  jako cel podróży, jest Czarnobyl. Pustkowie pełne tajemnic. Ach!

6.Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Niestety na wsi.


7.Wolisz polskich czy zagranicznych pisarzy?
Polskich czytam dość mało. Jednak kiedy pomyślę o Adrianie Bednarku i pisarzy z Uniwersum Metro 2033, to trudno jest mi podjąć decyzję. 

8.Ile, mniej więcej, masz nieprzeczytanych książek w domu?
Około 25. 

9.Jaki jest Twój stosunek do lektur szkolnych?
Są beznadziejne, nie kryjmy tego. Quo Vadis nie czytałam, nawet o streszczenie się nie pokusiłam, a jak pomyślę o czekającym przede mną Słowackim to mnie głowa boli. (#teamMickiewicz)

10. Kupujesz w antykwariatach?
Mam swój jeden zaufany antykwariat i czasem zdarzy mi się coś kupić. Na razie mam na koncie jedną książkę z ich asortymentu. klik

11.Będziesz w tym roku na Targach Książki?
Niestety nie... 


Bardzo dziękuję za nominację, ja nie oznaczam tu żadnego blogera, już mi się skończyli. Jednak jeśli są osoby, które czytają ten wpis i są chętne do zrobienia LBA, to zapraszam. Poniżej zamieszczam 11 pytań.

1.Wolisz Mickiewicza czy Słowackiego?
2.Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz?
3.Masz na swoim koncie jakąś niezwykłą historię związaną z książkami?
4.Gdybyś miał/miała wybierać między życiem w świecie totalitarnym, a całkiem pozbawionym zasad, jaki były Twój wybór i dlaczego?
5.Wyobraź sobie, że na świecie żyjesz tylko Ty i masz dostęp do wszystkich domów/mieszkań/budynków w promieniu 20km od Twojego obecnego położenia. Byłbyś/byłabyś dobrze ustawiona?
6.Wymieniałaś/Wymieniałeś się kiedyś książkami?
7.Masz możliwość zagrać w ekranizacji swojej ulubionej książki. Jednak okazuje się, że film całkiem odbiega od oryginału. Grasz czy odrzucasz propozycję?
8.Jak wygląda Twoja kolekcja zakładek, o ile takową posiadasz? Podziel się z innymi jej zdjęciem.
9.Jakiego języka obcego chciałbyś/chciałabyś się uczyć?
10.Masz w pokoju jakiś obraz? Co on przedstawia?
11.Z jakim wydawnictwem/firmą chciałbyś/chciałabyś współpracować?



czwartek, 20 października 2016

"Przebudzenie"

Tytuł: Przebudzenie
Autor: Anthony de Mello

Liczna stron: 257

"Osoba znajduje się poza myślącym umysłem."


     Przebudzenie to przede wszystkim zbiór rekolekcji wygłoszonych przez Anthony'ego de Mello. Sama książka nie została zredagowana przez jezuitę. Dokonał tego jego współpracownik, J. Francis Stroud. 

     Książka mądra, dająca do myślenia i jednocześnie dość trudna. Pod słowami mamy ukryty sens, gdzie autor przekazuje nam informacje jak dojść do tego, aby zostać "przebudzonym". Wbrew pozorom, nie jest to bardzo katolicka książka. (Uważałam tak z początku). Należy do niej podejść bardziej filozoficznie i nie zważać na to, że nie rozumiemy co czytamy. (Oczywiście bez przesady) Wszystko przychodzi później... 


     Moje odczucia po tej pozycji są dość mieszane. Z jednej strony wiem co zrobić, aby zapoznać się z opisywanym "przebudzeniem", z drugiej strony uważam to za kompletny bezsens i uczucie, które jest niepotrzebne w życiu. Jednak jestem świadoma tego, że to da się zrobić. Kiedy obserwuję mojego trenera, widzę w nim wewnętrzny spokój, opanowanie i świadomość własnego ciała. Jednym słowem - przebudzenie.

     Książkę mogę uznać za jedną wielką radę. Nawet trudno wychwycić tutaj złote cytaty, które pojawiają się co chwilę.  

Obudź się.
Wyrzuć z siebie złe emocje.
Stań na nogi.
Wstań do pionu. 
Otwórz oczy.
Zacznij samodzielnie myśleć.
Czuj się przebudzony/a.


     Przebudzenie trafiło do mnie przypadkiem, jako prezent imieninowy od trenera. "Przeczytaj tę książkę dwa razy. Za pierwszym jej nie zrozumiesz." - z takimi słowami mi ją wręczył. Jestem mu bardzo wdzięczna za te wszystkie rady i słowa. Niedługo na pewno zacznę ją kolejny raz.       

     Owszem, treść książki była ciężka i bardzo psychologiczna. Jednak warto ją przeczytać i chodź przez chwilę zdać sobie sprawę z wiecznego snu w którym żyjemy. Przebudźmy się, chociaż czasem jest trudno...

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

sobota, 8 października 2016

Książkowy Cyrograf #4

"Póki co, świat śpi snem głębokim jak śmierć, a po Ziemi chodzą stworzenia rodem z koszmaru."
~Tullio Avoledo Korzenie niebios


"Teraz cały świat to jedne wielkie Pompeje. Popiół i ciemność."
~Tullio Avoledo Korzenie niebios 

"Jeśli nie rozumiesz przyczyny, dla której coś się dzieje, zadaj sobie pytanie: co z tego czegoś może wyniknąć, a przede wszystkim - kto na tym skorzysta?"
~John Flanagan Zwiadowcy. Płonący most 

"Tam, gdzie jest dobro, tam jest i normalność."
~Tullio Avoledo Korzenie niebios


"Jeden mąż może być zdrajcą. Dwóch może być w zmowie. Trzem mężom ufajcie szlachetni panowie."
~John Flanagan Zwiadowcy. Płonący most 

"Żyjemy, aby walczyć jeszcze jeden dzień"
~Stephen King Lśnienie


niedziela, 2 października 2016

"Lśnienie" || Książka + ekranizacja

Tytuł: Lśnienie
Cykl: Lśnienie (tom 1)
Autor: Stephen King
Liczba stron: 515

"Każdy duży hotel ma swojego ducha. Dlaczego? No bo ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają..." 


"Hotel Panorama zaprasza! Czekają tu na Ciebie apartamenty, w których spały wielkie gwiazdy. Trzypiętrowy budynek z ekskluzywnym wnętrzem, barem, placem zabaw dla pociech, basenem, ogrodem pełnym żywopłotów w kształcie zwierząt i wieloma innymi atrakcjami. Usadowiony w malowniczym, górzystym klimacie. Hotel ze wspaniałą, wieloletnią tradycją."

      Jack Torrance otrzymuje posadę dozorcy w hotelu Panorama, oddalonym o kilkadziesiąt mil od jakiegokolwiek miasta. Na okres zimowy przeprowadza się tam wraz z żoną i pięcioletnim synem. Jego głównym zadaniem jest ogrzewanie budynku i sprawdzanie ciśnienia w kotle, który odbywa swój ostatni żywot. 

     Nadchodzi zima i kilkumetrowe zaspy wokół, które odcinają rodzinę od świata zewnętrznego. Telefon szwankuje, radio zostało rozbite. Póki nie spadł śnieg, wszystko było okey. Szczęśliwa rodzina, mały Danny brykający po hotelu, Wendy zajmująca się jedzeniem i Jack - opiekun koła. 

     Okazuje się, że syn Wendy i Jacka ma lśnienia - może czytać w myślach innych. W hotelu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, Jack coraz dziwniej się zachowuje i nie wiadomo co się dzieje z jego stanem. Zaczyna mieć przywidzenia, hotel wstępuje w jego duszę. Jak rodzina przetrwa tę zimę? Czy w ogóle przeżyją?


      Pierwsze spotkanie z Kingiem w wersji papierowej. Od pierwszego zdania wiadomo kto napisał tę książkę i od razu wiedziałam, że nie będzie to zwykła pozycja z półki bibliotecznej. Autor nie boi się dosłowności i niecenzuralnych słów.

Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.

      Miejsce gdzie rozgrywa się cała akcja, jest idealnie dobrane. Stary hotel z zabójczą historią dodaje książce klimatu i grozy. Bohaterowie zamknięci z wielkim hotelu, zasypani śniegiem i jeszcze w górach! Napięcie wzrasta powoli. Z pozoru normalne otoczenie staje się pełne zdarzeń paranormalnych, pijackich przyśpiewek i obłędu.

     Panorama kryje za sobą wiele sekretnych wydarzeń. Samobójstw, zgonów i morderstw w pokojach hotelowych. Jako pierwszy odkrywa to wszystko pięcioletni Danny obdarowany lśnieniem. Jack w swoich pijackich chwilach zaprzyjaźnia się z duchem poprzedniego dozorcy. Wiele zdarzeń paranormalnych, które pchają bohaterów do jednej rzeczy... REDRUM.


     Książka uważana jest za horror wszechczasów.  Mnie jednak nie porwała i nie miałam po niej jakichkolwiek przywidzeń czy lęków. Rozbudowana historia, gdzie niektóre opisy zwykłych czynności zajmują kilka stron. Prócz duchów i trupów nie mamy tu jako takich morderstw, pomimo, że książka kończy się raczej tragicznie dla jednego z bohaterów. 

     Czyta się lekko, czasem opisy każą czytelnikowi zrobić pięciominutową przerwę, by znów wrócić do książki z wielkim BUM! Głównie skupia się na psychice bohaterów, których poznajemy z każdej strony. To jest najbardziej charakterystyczna rzecz w tej pozycji. 

     Spotkałam się z opiniami odnośnie fabuły, gdzie niektórzy mają za słabą psychikę lub za wielką wyobraźnie do tej książki. Ja jednak polecam ją każdemu, mi nie wyrządziła żadnej krzywdy. Książka, jak i Panorama, mogą być jedną wielką pułapką umysłową. 

Ocena: 4/6
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

~~~~

Tytuł: Lśnienie
Reżyseria: Stanley Kubrick
Premiera: 23 maja 1980 (USA) / 31 grudnia 1990 (PL)
Główna obsada:
-Jack Torrance: Jack Nicholson
-Wendy Torrance: Shelley Duvall
-Danny Torrance: Danny Lloyd
Długość filmu: 119 minut


     Film nakręcony na podstawie powieści Kinga, "Lśnienie". Osoby nieczytające książki bardzo chwalą sobie produkcję Kubricka. Ja jednak jestem na "nie". Ekranizacja bardzo ODBIEGA od oryginału. Inne przezwiska, nazwa hotelu, zakończenie i wiele innych rzeczy. Sam fakt, że zostało w niej ominiętych dużo ważnych wydarzeń, skłania do refleksji. 

King też nie kryje swojej niechęci do filmu.


     Bohaterowie filmowi tworzą swoją oddzielną charakterystykę. John jest szaleńcem, Wendy dostaje psychozy i zachowuje się jak przestraszona dziewczynka, a Danny lata po hotelu i nie różni się znacznie od opisu książki. W filmie ominięto wiele ważnych kwestii. Pijaństwo abstynenta Jacka, wejście do pokoju 217 (w ekranizacji 237)

     To co mnie ujęło w tej ekranizacji, to krajobraz, kiedy samochód wolno mija góry i liczne zalesienia. Aż chce się być tam razem z bohaterami i oglądać górzyste tereny. Nie każdy ma taką wyobraźnię, aby w głowie powstał właśnie taki obraz.

     Hotel ma swój charakter. Niejednokrotnie spotykamy się z labiryntami korytarzy, po których Danny jeździ swoim małym rowerkiem. I nagle... Tonny, duchy i Redrum.

_____________________________________
I teraz trochę spojlerów. Wybaczcie, nie mogę się od nich powstrzymać, gdyż ta ekranizacja na prawdę była... zła. Więc jeżeli nie czytaliście "Lśnienia", to możecie sobie darować poniższy tekst.

     Zacznijmy od początku, kiedy to Jack stara się o pracę. Ominięto to piękne zdanie, które wzmocniło moją miłość do Kinga. Mówię tutaj o zdaniu rozpoczynającym książkę. Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.

     W książce bardzo mocno zwierzęta z żywopłotu oddziaływały na bohaterów. W filmie przedstawiono je jako ogromny labirynt z żywopłotu, gdzie Danny uciekał przed ojcem. Nie było ataków zwierząt, to bolało mnie najbardziej, gdyż byłam ciekawa ich przedstawienia.

      Bohaterowie uciekają z hotelu razem z Dickiem - kucharzem hotelowym.  A co się stało z nim w książce? Zabił go Johny a Wendy z Dannym uciekają sami - śniegołazem. Zdziwił mnie bieg zdarzeń odnośnie czarnoskórego kucharza. Przyjechał aby uratować ludzi, a sam zaraz po wejściu zmarł.

     No i samo narzędzie zbrodni. Dick jak oszalały latał po hotelu z... siekierą. Tak moi drodzy, tą przereklamowaną i znaną wszystkim siekierą! King w swojej książce gonił bohaterów z młotkiem do roque'a. Trudniej nim kogoś zabić, prawda?

     Kocioł był głównym elementem pracy dozorcy. Należało co kilka godzin sprawdzać jego stan, aby hotel nie wyleciał w powietrze. W ekranizacji nie znajdziemy ani problemu z kotłem, kiedy Jack biega z siekierą, ani wyrzucenia Panoramy w powietrze, które robi wielkie wrażenie na czytelniku. Hotel pozostaje w nietkniętym stanie. Sam dozorca też nie umiera za jego sprawą - tylko zamarza w labiryncie.
_____________________________________


     Film jest bardzo specyficzny i zapada w pamięć. Błądząc po internecie na pewno każdy widział charakterystyczny moment filmu, kiedy Johny po zrobieniu dziury w drzwiach łazienki, krzyczy "HERE'S JOHNY!". Mogę też dodać, że horror nie jest taki straszny, jak może się wydawać. Tylko jedna sytuacja w nim ukazana jest dość przerażająca.