piątek, 3 czerwca 2016

"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu"

Tytuł: Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu
Autor: John Flanagan
Liczba stron : 320

"Jesteś uczniem, za wcześnie na myślenie"

     "Zwiadowcy", czyli bestsellerowa seria australijskiego pisarza, która ma ponad 4 miliony fanów na całym świecie. Wśród tej liczby od niedawna znajduje się i ja. 
       Książka bardzo przypomina "Władcę pierścieni", "Hobbita" a nawet momentalnie "Igrzyska Śmierci". Jedna z najlepszych pozycji fantasy na mojej półce. 


     Główny bohater - Will - nie wyróżnia się planami na przyszłość, od reszty kolegów. Książka rozpoczyna się w bardzo ważnym czasie dla bohaterów - w Dniu Wyboru. Przez cztery najbliższe lata będą szkolić się u Mistrzów Sztuk. Niestety, Will z powodu swojej drobnej budowy i słabej tężyzny fizycznej - która nie sprzyja władaniu mieczem -  nie zostaje przydzielony do Szkoły Rycerskiej.
     Tajemniczy facet w szarozielonym płaszczu proponuje Willowi przystąpienie do zwiadowców. Widzi w nim potencjał na przyszłego Zwiadowcę. Odznacza się zwinnością, umiejętnością dobrego kamuflażu i wspinaczką. Will zostaje poddany tajemniczej próbie o której sam nie wiedział. Tym sposobem został uczniem tajemniczego, legendarnego Zwiadowcy - Halta.
      Z początku pomiędzy Willem a jego początkowym wrogiem - Horacym - widać diametralne różnice. Horace dostał się do szkoły swoich marzeń, gdzie zostawał brutalnie bity przez drugoklasistów i nie czuł się zbyt pewnie, pomimo swoich umiejętności. Will natomiast dostał się przypadkowo do Halta, gdzie odnalazł swój nowy dom. Nie wszystko co z początku wydaje się nieodpowiednie z czasem się nie zmienia.


      Bohater do wszystkiego dochodzi dzięki ciężkiej pracy i ciągłym ćwiczeniom. Nie odpoczywa nawet w dni wolne - ciągle chce się kształcić. To właśnie dla tego staje się on najprzyjaźniejszym bohaterem, którego po prostu nie da się nie lubić.
        Autor, moim zdaniem, doskonale wykreował Halta. Legendarny Zwiadowca, który wydaje się bezdusznym i bezuczuciowym facetem. Jednak z czasem, gdy Will z chęcią go słucha, staje się miły i - o dziwo - zaczyna się od czasu do czasu uśmiechać. Zyskał on moją sympatię, a pogłębiła to sytuacja, kiedy Will starał się zabić olbrzymiego dzika - używając jedynej broni, małego nożyka. Jego mistrz podbiegł do niego, objął  i bardzo się martwił, czy czasem nic mu się nie stało. 


       John Flanagan stworzył idealną powieść, która urzekła moje serce. Czytało się ją lekko, czekając na kolejne poczynania bohaterów. Przyjaźń ukazana w książce jest również ujmująca. Nie chodzi tu tylko o Willa i Halta, ale również o Horacego i Willa, którzy kiedyś mieli ze sobą na pieńku. Odkąd Will uratował Horacego przed dzikiem a Horace pobiegł do Willa, by ostrzec go przed drugoklasistami - stali się przyjaciółmi.
     Książka dzięki doskonałym opisom i sytuacjom, uczy różnych postępowań, które dla czytelnika mogą być dodatkową gratką. Kto by nie chciał zostać zwiadowcą? Stawać się niewidzialnym, strzelać z łuku, ujeżdżać doskonałe konie i mieć za nauczyciela Halta?

Wydawnictwo: Jaguar

Za doskonały prezent świąteczny dziękuję Wiktorii
       
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz