Nastał koniec stycznia i czas na.... KRÓLA PIEKIEŁ!
W tym miesiącu przemknęłam przez 4,5 książki i miałam mały dylemat pomiędzy "Metro 2033" a "Ember in the Ashes. Imperium Ognia". Po chwili namysłu wybrałam...
Pomimo, że "Metro 2033" było w moich ulubionych klimatach to nie było tak piękne jak książka S.Tahir. Widać w niej było miłość, wolność i inne piękne uczucia wylane w mistrzowski sposób na kartki papieru. Nie zwracałam tu uwagi na liczbę stron, okładki, szybkość czytania. W Królu Piekieł liczą się przede wszystkim moje wewnętrzne odczucia, w jaki sposób książka do mnie trafia. Tak więc, w styczniu jest to książka o miłości dwóch przypadkowych osób, które pomimo wszelkich przeciwności łamali zasady i podążali za uczuciami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz