Cykl: Lśnienie (tom 1)
Autor: Stephen King
Liczba stron: 515
"Każdy duży hotel ma swojego ducha. Dlaczego? No bo ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają..."
"Hotel Panorama zaprasza! Czekają tu na Ciebie apartamenty, w których spały wielkie gwiazdy. Trzypiętrowy budynek z ekskluzywnym wnętrzem, barem, placem zabaw dla pociech, basenem, ogrodem pełnym żywopłotów w kształcie zwierząt i wieloma innymi atrakcjami. Usadowiony w malowniczym, górzystym klimacie. Hotel ze wspaniałą, wieloletnią tradycją."
Film nakręcony na podstawie powieści Kinga, "Lśnienie". Osoby nieczytające książki bardzo chwalą sobie produkcję Kubricka. Ja jednak jestem na "nie". Ekranizacja bardzo ODBIEGA od oryginału. Inne przezwiska, nazwa hotelu, zakończenie i wiele innych rzeczy. Sam fakt, że zostało w niej ominiętych dużo ważnych wydarzeń, skłania do refleksji.
Zacznijmy od początku, kiedy to Jack stara się o pracę. Ominięto to piękne zdanie, które wzmocniło moją miłość do Kinga. Mówię tutaj o zdaniu rozpoczynającym książkę. Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.
W książce bardzo mocno zwierzęta z żywopłotu oddziaływały na bohaterów. W filmie przedstawiono je jako ogromny labirynt z żywopłotu, gdzie Danny uciekał przed ojcem. Nie było ataków zwierząt, to bolało mnie najbardziej, gdyż byłam ciekawa ich przedstawienia.
Bohaterowie uciekają z hotelu razem z Dickiem - kucharzem hotelowym. A co się stało z nim w książce? Zabił go Johny a Wendy z Dannym uciekają sami - śniegołazem. Zdziwił mnie bieg zdarzeń odnośnie czarnoskórego kucharza. Przyjechał aby uratować ludzi, a sam zaraz po wejściu zmarł.
No i samo narzędzie zbrodni. Dick jak oszalały latał po hotelu z... siekierą. Tak moi drodzy, tą przereklamowaną i znaną wszystkim siekierą! King w swojej książce gonił bohaterów z młotkiem do roque'a. Trudniej nim kogoś zabić, prawda?
Kocioł był głównym elementem pracy dozorcy. Należało co kilka godzin sprawdzać jego stan, aby hotel nie wyleciał w powietrze. W ekranizacji nie znajdziemy ani problemu z kotłem, kiedy Jack biega z siekierą, ani wyrzucenia Panoramy w powietrze, które robi wielkie wrażenie na czytelniku. Hotel pozostaje w nietkniętym stanie. Sam dozorca też nie umiera za jego sprawą - tylko zamarza w labiryncie.
_____________________________________
Film jest bardzo specyficzny i zapada w pamięć. Błądząc po internecie na pewno każdy widział charakterystyczny moment filmu, kiedy Johny po zrobieniu dziury w drzwiach łazienki, krzyczy "HERE'S JOHNY!". Mogę też dodać, że horror nie jest taki straszny, jak może się wydawać. Tylko jedna sytuacja w nim ukazana jest dość przerażająca.
Jack Torrance otrzymuje posadę dozorcy w hotelu Panorama, oddalonym o kilkadziesiąt mil od jakiegokolwiek miasta. Na okres zimowy przeprowadza się tam wraz z żoną i pięcioletnim synem. Jego głównym zadaniem jest ogrzewanie budynku i sprawdzanie ciśnienia w kotle, który odbywa swój ostatni żywot.
Nadchodzi zima i kilkumetrowe zaspy wokół, które odcinają rodzinę od świata zewnętrznego. Telefon szwankuje, radio zostało rozbite. Póki nie spadł śnieg, wszystko było okey. Szczęśliwa rodzina, mały Danny brykający po hotelu, Wendy zajmująca się jedzeniem i Jack - opiekun koła.
Okazuje się, że syn Wendy i Jacka ma lśnienia - może czytać w myślach innych. W hotelu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, Jack coraz dziwniej się zachowuje i nie wiadomo co się dzieje z jego stanem. Zaczyna mieć przywidzenia, hotel wstępuje w jego duszę. Jak rodzina przetrwa tę zimę? Czy w ogóle przeżyją?
Pierwsze spotkanie z Kingiem w wersji papierowej. Od pierwszego zdania wiadomo kto napisał tę książkę i od razu wiedziałam, że nie będzie to zwykła pozycja z półki bibliotecznej. Autor nie boi się dosłowności i niecenzuralnych słów.
Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.
Miejsce gdzie rozgrywa się cała akcja, jest idealnie dobrane. Stary hotel z zabójczą historią dodaje książce klimatu i grozy. Bohaterowie zamknięci z wielkim hotelu, zasypani śniegiem i jeszcze w górach! Napięcie wzrasta powoli. Z pozoru normalne otoczenie staje się pełne zdarzeń paranormalnych, pijackich przyśpiewek i obłędu.
Panorama kryje za sobą wiele sekretnych wydarzeń. Samobójstw, zgonów i morderstw w pokojach hotelowych. Jako pierwszy odkrywa to wszystko pięcioletni Danny obdarowany lśnieniem. Jack w swoich pijackich chwilach zaprzyjaźnia się z duchem poprzedniego dozorcy. Wiele zdarzeń paranormalnych, które pchają bohaterów do jednej rzeczy... REDRUM.
Książka uważana jest za horror wszechczasów. Mnie jednak nie porwała i nie miałam po niej jakichkolwiek przywidzeń czy lęków. Rozbudowana historia, gdzie niektóre opisy zwykłych czynności zajmują kilka stron. Prócz duchów i trupów nie mamy tu jako takich morderstw, pomimo, że książka kończy się raczej tragicznie dla jednego z bohaterów.
Czyta się lekko, czasem opisy każą czytelnikowi zrobić pięciominutową przerwę, by znów wrócić do książki z wielkim BUM! Głównie skupia się na psychice bohaterów, których poznajemy z każdej strony. To jest najbardziej charakterystyczna rzecz w tej pozycji.
Spotkałam się z opiniami odnośnie fabuły, gdzie niektórzy mają za słabą psychikę lub za wielką wyobraźnie do tej książki. Ja jednak polecam ją każdemu, mi nie wyrządziła żadnej krzywdy. Książka, jak i Panorama, mogą być jedną wielką pułapką umysłową.
Ocena: 4/6
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
~~~~
Tytuł: Lśnienie
Reżyseria: Stanley Kubrick
Premiera: 23 maja 1980 (USA) / 31 grudnia 1990 (PL)
Główna obsada:
-Jack Torrance: Jack Nicholson
-Wendy Torrance: Shelley Duvall
-Danny Torrance: Danny Lloyd
Długość filmu: 119 minut
Film nakręcony na podstawie powieści Kinga, "Lśnienie". Osoby nieczytające książki bardzo chwalą sobie produkcję Kubricka. Ja jednak jestem na "nie". Ekranizacja bardzo ODBIEGA od oryginału. Inne przezwiska, nazwa hotelu, zakończenie i wiele innych rzeczy. Sam fakt, że zostało w niej ominiętych dużo ważnych wydarzeń, skłania do refleksji.
King też nie kryje swojej niechęci do filmu.
Bohaterowie filmowi tworzą swoją oddzielną charakterystykę. John jest szaleńcem, Wendy dostaje psychozy i zachowuje się jak przestraszona dziewczynka, a Danny lata po hotelu i nie różni się znacznie od opisu książki. W filmie ominięto wiele ważnych kwestii. Pijaństwo abstynenta Jacka, wejście do pokoju 217 (w ekranizacji 237)
To co mnie ujęło w tej ekranizacji, to krajobraz, kiedy samochód wolno mija góry i liczne zalesienia. Aż chce się być tam razem z bohaterami i oglądać górzyste tereny. Nie każdy ma taką wyobraźnię, aby w głowie powstał właśnie taki obraz.
Hotel ma swój charakter. Niejednokrotnie spotykamy się z labiryntami korytarzy, po których Danny jeździ swoim małym rowerkiem. I nagle... Tonny, duchy i Redrum.
_____________________________________
I teraz trochę spojlerów. Wybaczcie, nie mogę się od nich powstrzymać, gdyż ta ekranizacja na prawdę była... zła. Więc jeżeli nie czytaliście "Lśnienia", to możecie sobie darować poniższy tekst.
I teraz trochę spojlerów. Wybaczcie, nie mogę się od nich powstrzymać, gdyż ta ekranizacja na prawdę była... zła. Więc jeżeli nie czytaliście "Lśnienia", to możecie sobie darować poniższy tekst.
Zacznijmy od początku, kiedy to Jack stara się o pracę. Ominięto to piękne zdanie, które wzmocniło moją miłość do Kinga. Mówię tutaj o zdaniu rozpoczynającym książkę. Jack Torrance pomyślał: nadgorliwy kutasina.
W książce bardzo mocno zwierzęta z żywopłotu oddziaływały na bohaterów. W filmie przedstawiono je jako ogromny labirynt z żywopłotu, gdzie Danny uciekał przed ojcem. Nie było ataków zwierząt, to bolało mnie najbardziej, gdyż byłam ciekawa ich przedstawienia.
Bohaterowie uciekają z hotelu razem z Dickiem - kucharzem hotelowym. A co się stało z nim w książce? Zabił go Johny a Wendy z Dannym uciekają sami - śniegołazem. Zdziwił mnie bieg zdarzeń odnośnie czarnoskórego kucharza. Przyjechał aby uratować ludzi, a sam zaraz po wejściu zmarł.
No i samo narzędzie zbrodni. Dick jak oszalały latał po hotelu z... siekierą. Tak moi drodzy, tą przereklamowaną i znaną wszystkim siekierą! King w swojej książce gonił bohaterów z młotkiem do roque'a. Trudniej nim kogoś zabić, prawda?
Kocioł był głównym elementem pracy dozorcy. Należało co kilka godzin sprawdzać jego stan, aby hotel nie wyleciał w powietrze. W ekranizacji nie znajdziemy ani problemu z kotłem, kiedy Jack biega z siekierą, ani wyrzucenia Panoramy w powietrze, które robi wielkie wrażenie na czytelniku. Hotel pozostaje w nietkniętym stanie. Sam dozorca też nie umiera za jego sprawą - tylko zamarza w labiryncie.
_____________________________________
Film jest bardzo specyficzny i zapada w pamięć. Błądząc po internecie na pewno każdy widział charakterystyczny moment filmu, kiedy Johny po zrobieniu dziury w drzwiach łazienki, krzyczy "HERE'S JOHNY!". Mogę też dodać, że horror nie jest taki straszny, jak może się wydawać. Tylko jedna sytuacja w nim ukazana jest dość przerażająca.
Nigdy nie słyszałam tego tytułu. Super recenzja ! Zachęciłaś mnie do obejrzenia filmu :)
OdpowiedzUsuńhttp://nataliakaczmarek.blogspot.com/
O matko :) naprawdę nigdy nie słyszałaś? W takim razie dobrze, że tu trafiłaś :)
UsuńJa jestem takim dziwnym człowiekiem, który nie czytał jeszcze ani tej książki, ani nie oglądał jeszcze filmu :D
OdpowiedzUsuńMam zamiar to zmienić, powieśc czeka na półce już od długiego czasu, ale powiedz mi kiedy to wszystko przeczytać?
Kasi recenzje
Przeważnie jest tak, że film nie oddaje książki. Wręcz przeciwnie - najczęściej omija ważne fragmenty. Dlatego też, wolę rozrywkę w wersji pisanej, ponieważ moja wyobraźnia ma wtedy pole do popisu.
OdpowiedzUsuńCo do samego "Lśnienia" - zaciekawiłaś mnie. Swoją opinią, jak i opisem fabuły. Obowiązkowa pozycja, do dopisania na liście książkowego must have!
Pozdrawiam,
jakaczuszka.blogspot.com
Ja mam za słabe nerwy zarówno na takie książki, jak i filmy ;-)
OdpowiedzUsuńO popatrz, nie dalej jak wczoraj chciałysmy obejrzeć Lsnienie, jednak stwierdziłam, że najpierw przeczytam książkę.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji widzę, że książka jak i film nie są idealne, jednak... nadal chce przeczytać. Dlaczego? By wyrobić sobie opinie. Zawsze tak robię i lubię to.
Pozdrawiam!
tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com
O popatrz, nie dalej jak wczoraj chciałysmy obejrzeć Lsnienie, jednak stwierdziłam, że najpierw przeczytam książkę.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji widzę, że książka jak i film nie są idealne, jednak... nadal chce przeczytać. Dlaczego? By wyrobić sobie opinie. Zawsze tak robię i lubię to.
Pozdrawiam!
tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com
Dla mnie to zdecydowanie NIE jest horror wszechczasow, ale klimatu i specyficznej aury odmówić książce nie można. Wielkim plusem, o czym wspominasz, jest kreacja psychologiczna bohaterów. Genialna przemiana Jacka. To specyficzna książka :) na pewno nie jest najlepsza w dorobku Kinga, ale warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Prawieblogoksiazkach.blogspot.com
Super recenzja! Strasznie lubie książki Kinga, przeczytałam wiekszość pozycji tego autora :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam częsciej do siebie.
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, doktorowi Agbazarze, wspaniałemu rzucającemu zaklęcia, który przywrócił mi radość, pomagając mi odzyskać ukochaną, która zerwała ze mną cztery miesiące temu, ale teraz jest ze mną dzięki pomocy doktora Agbazary, wspaniałego koło zaklęć miłosnych. Dziękujemy mu za wszystko, możesz zwrócić się do niego o pomoc, jeśli jej potrzebujesz w trudnych chwilach poprzez: ( agbazara@gmail.com )
OdpowiedzUsuń