piątek, 9 września 2016

"Uniwersum Metro 2033. Korzenie niebios"

Tytuł: Korzenie niebios
Seria: Uniwersum Metro 2033
Autor: Tullio Avoledo
Liczba stron: 573 (608 z ilustracjami na końcu)

Ta planeta nie widziała tęczy od dwudziestu lat. (...) Ale ten dzień nadejdzie. 


     Pierwsza książka z serii, która nie została napisana przez Rosjanina! Tullio Avoledo - autor Korzeni niebios. Akcji toczącej w pogrążonej w nuklearnej zimie Italii. Wenecja, niegdyś symbol wiary w krzyż, teraz gniazdo nietoperzy i innych stworzeń (...)

     John Daniels, jeden z nielicznych ocalałych katolickich księży, wyrusza do Nowego Watykanu wraz z Gwardią Szwajcarską. Przemierzają skutą lodem Italię, by odszukać ostatniego członka kolegium kardynalskiego. Prócz ich misji widnieje też drugi cel - przeżyć na powierzchni w towarzystwie nuklearnego świata. Nawet idąc cienistą doliną śmierci, zła się nie ulęknę. 

   Droga pełna krwi. Bólu. Obłędu. Koszmaru. Zombie. Dziwnych głosów w głowie. Tak charakteryzuje się treść zawarta w Korzeniach niebios. A to wszystko w towarzystwie wody święconej i ojca Danielsa. 



     Kolejna pozycja Uniwersum Metro bez metra w roli głównej. Tak samo jak u Diakowa, przeważała powierzchnia. Na szczęście, na okładce znajduje się mapa Włoch, a nie odnóża metra. Brakowało mi tylko pomniejszych miast, w których zatrzymywali się bohaterowie. 

      Charakterystyczną cechą tej książki jest to, że narrator to ksiądz. Osoba świecka. Osoba mająca swoje zasady, które niekoniecznie potrafią przetrwać w owych, postapokaliptycznych czasach. Tak, czas i warunki dają dużo do zrozumienia i nawet ksiądz potrafi zwątpić w swoje wierzenia. 


     Książka nie jest zła, pomimo wielu złych opinii, które słyszałam. Jedyną dość dziwną rzeczą są zdarzenia, które okazują się w pewien sposób snem/motywem baśniowym. Czasem po prostu trudno było rozróżnić od tego rzeczywistość opisywaną wcześniej. Wiele paranormalnych wydarzeń. Chwilowo zbyt dużo. 

   Wielkim plusem Korzeni niebios są ilustracje autorstwa Aleksandra Kulikowa. Zostałam pozytywnie zaskoczona! Zajmują one około trzydziestu stron, więc jest co oglądać. 

     Książkę polecam każdemu fanowi postapokalipsy i polityki! A resztę osób zachęcam do zapoznania się z takową lekturą. 

Wydawnictwo: Insignis


2 komentarze: