wtorek, 27 grudnia 2016

"David Bowie. STARMAN. Człowiek, który spadł na ziemię"

Tytuł: David Bowie. STARMAN. Człowiek, który spadł na ziemię (Wydanie II)
Autor: Paul Trynka
Liczba stron: 538 

"Czarna gwiazda to gwiazda, która zgasła. (...) Gdy człowiek widzi czarną gwiazdę, wie, że jego czas dobiegł końca."
 
Mówi się, że jest nowa fala, jest stara fala i jest David Bowie. Człowiek, który tak na prawdę odegrał w muzyce ważną rolę, kształtując swoją karierą liczne, poboczne zespoły, które dopiero zaczynały wychodzić z podziemi. Sam zresztą co rusz znajdował się w innej kapeli, będącej skromną drużką do ogromnej sławy. 

     Co tak na prawdę przyczyniło się do sławy Davida Bowiego? Determinacja, niezmienna osobowość, odmienność seksualna, wyjątkowy, oszałamiający wygląd, który zniewalał ludzi w każdej dekadzie? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej obszernej biografii, która wraz z kolejnymi latami muzycznej kariery tłumaczy nam przeżycia muzyka, tak bardzo wpływające na jego oddźwięk w mediach. 

     Jak można zdefiniować egzystencję Davida? Plagiat, plagiat, i jeszcze raz plagiat. Autor bardzo mocno zwraca uwagę na skłonności Bowiego do szukania inspiracji w innych utworach, a wręcz kopiowania ich znacznej części, tworząc przy tym hit, jednak z taką precyzją, że nadal pozostaje przy swojej unikatowości. 


     Wraz z dorastaniem Bowiego, książka stawała się coraz bardziej dojrzała i pełna ważnych aspektów. Z początku brakowało mi w niej wzmianek o kontaktach z rówieśnikami, psychiką, czymś co mogłabym uznać za dość ważne. Później dostałam to czego szukałam. Przyjaźnie, Lennona, Iggy'ego Popa, problemy psychiczne i coś, bez czego nie wyobrażałam sobie dorastania muzycznego rockowych gwiazd - narkotyków. Ku mojemu zdziwieniu, David bardzo dobrze panował nad tym uzależnieniem i mogłam porównać go z moim idolem - Gahanem, który nie radził sobie z kokainą. 

Źródło
     Książka przepełniona jest fotografiami z życia muzyka, które zdobią dużą liczbę stron. Skrupulatnie dopasowane opisy dają czytelnikowi dodatkowe źródło informacji. Muszę też wspomnieć o dokładności autora, który wspomina o sercowych wybrankach (i nie tylko kobietach) Bowiego. Przy opisach tras koncertowych i jego życiu prywatnym ogranicza nas tylko wyobraźnia. Kto jak kto, ale David nie ograniczał się w żadnym aspekcie. Nie jest to także ukrywane w książce, co dodaje jej jeszcze większej autentyczności.

     Pozycji, jak i samego bohatera, nie sposób nie lubić. Trynka pisze tak, że czytelnik nie jest w stanie odejść od lektury. Wyciąga na wierzch wszystkie wydarzenia, brudy, jak i dość prywatne rzeczy z życia Starmana - skandalisty i homoseksualisty. Warto też wspomnieć o tym, że słuchając przy biografii utworów człowieka, na którego życiu się ona skupia, jest bardzo ujmujące i dodaje słowom jeszcze większej mocy tudzież klimatu. 

     Wersja uaktualniona, jak można się spodziewać, zawiera informacje odnośnie ostatniego albumu Bowiego, który swoją premierę miał dwa dni przed jego śmiercią. Paul Trynka świetnie to opisał, wpływając z falą smutku do umysłu czytelnika. Za tym dość żałobnym rozdziałem znajduje się krótki opis dorobku płytowego Starmana, który pozawala czytającemu na spłynięcie wszystkich złych emocji.

Źródło
     Człowiek, który padł na ziemię ukazuje inną stronę życia tak wielkiej gwiazdy, jaką był, i jest, David Bowie. Książka to wspaniała lektura dla fanów, jak i osób, które miały znikomy kontakt z tą osobą. Można się dzięki niej dokształcać na temat sławy, funkcjonowania, wpływu na psychikę oraz wydarzeń, które mogą się przelewać na tworzoną muzykę. 

Światu ósmego stycznia zesłano prawdziwego Starmana, by dziesiątego stycznia, po prawie siedemdziesięciu latach kształtowania ludzkości, znów pochłonął go kosmos. Jednak są ludzie, który pomimo odejścia, nadal zostają w pamięci jako Wielkie Gwiazdy na niebie zwykłego człowieka. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

9 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze napisana recenzja, choć książka kompletnie nie w moim guście, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam biografii, tak samo jak nie jestem fanką Bowiego. Jednak ta recenzja jest świetna!
    Pozdrawiam,
    Helena z ksiazkinocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra recka, chociaż sam Bowie ssie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż głupio się przyznać, ale pierwszy raz słyszę o tym człowieku.
    Recenzja mimo to świetna i aż się zdziwiłam, kiedy weszłam w link, a tu czarno. :D Zazwyczaj na blogach recenzenckich jest jasno - czasem aż przesadnie.
    Miła odmiana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Postać Bowie'ego jest mi raczej neutralna, więc książkę sobie daruję, ale kiedy widzę, że wydana przez SQN, to jestem pewna, że jest niezwykle estetyczna i faktycznie - zdjęcia ze środka zapowiadają bardzo ładnie wydaną książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o nim, ale to tylko tak przelotnie, dlatego ksiazkę raczej sobie daruję. Biografie i wszelkie tego typu rzeczy lubię czytać tylko od czasu do czasu i to o osobie, która naprawdę mnie inspiruje, a Bowie jest dla mnie raczej neutralną osobą :P
    Świetnie napisałaś tę recenzję <3 Z własnego doświadczenia wiem, że napisanie recenzji biografii nie jest proste, a tobie wyszło to wyśmienicie :D
    Tak w ogóle współpracowałaś wcześniej z sqn? Bo wydaje mi się, że nie widziałam wcześniej u ciebie książki od nich...tak więc jeśli nie współpracowałaś to gratuluję nowo podjętej współpracy! <3 A jeśli współpracowałaś to jestem jakaś upośledzona xD
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie interesowałam się Davidem Bowiem. Próbowałam kiedyś słuchać (po lekturze "My, dzieci z dworca Zoo"), ale nie przypadł mi do gustu. Mimo to, zastanawiam się czy nie sięgnąć po biografię i nie poznać go bliżej - jako człowieka, nie samego muzyka.

    Gahan - legenda. O ile dobrze pamiętam, kilka razy otarł się o kosę śmierci :) I tak go kocham i całe DM <3

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh ostatnia myśl w tej recenzji mnie rozbroiła. Uwielbiam takie biografie, wiele wnoszą do naszego patrzenia na tamte czasy.

    zapraszam do siebie KLIK

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę doczekać się aż przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń