wtorek, 21 lutego 2017

"Istota zła"

Tytuł: Istota zła
Autor: Luca D'Andrea
Liczba stron: 477


"Zabijanie jest sprawą ludzką, nawet jeśli nikt nie lubi stawiać tego jasno."



Kto chociaż raz nie usłyszał, że każde góry wyglądają tak samo? Do czasu tej książki również tak myślałam. Co się w górach wydarzyło, w górach pozostanie. Te odległe, wysokie skały zawsze kryją za sobą coś tajemniczego i niebezpiecznego. Może każde wyglądają jak zwalisko przypadkowo ułożonych skał, ale nikt w pełni nie dowie się, co za sobą kryją... i czego były świadkiem.



     Alpy po stronie Włoskiej. Małe miasteczko, gdzie każdy zna każdego. Historia, która po kilkudziesięciu latach nadal zostaje niezbadana, tajemnicza, niebezpieczna, zakazana... Jeremiasz Salinger, wraz z żoną i pięcioletnią córką, przenosi się z Nowego Jorku do małego miasteczka Siebenhoch, w górach Południowego Tyrolu. Wbrew pozorom, ta zmiana kosztuje go wiele wysiłku i łez. Masakra w Bletterbach staje się jego konikiem, od kiedy pierwszy raz usłyszał głos b e s t i i.

     Istota zła to thriller spędzający sen z powiek. Mogłabym uznać, że liczne wspomnienia o Kingu i styl pisania autora, mogłyby umieścić tę książkę na podium wraz ze Stephenem. Po pierwszych stronach widzimy, że Stalinger nękany jest przed demony - Bestię, która dała o sobie znać podczas akcji ratunkowej, wysoko w górach. 

Źródło
     Nikt nie spodziewał się takiego obrotu fabuły. Jeremiasz coraz bardziej drąży temat morderstwa trójki osób, które jest tematem tabu w małym miasteczku. Jego zainteresowanie działa negatywnie na najbliższych. Żona czuje się osamotniona, a utalentowana Clara tęskni za ojcem, z którym kiedyś spędzała mnóstwo czasu. Werner - teść bohatera - jako jedyny ogólnikowo opowiada mu o historii, w której uczestniczył. Kto tak na prawdę był mordercą? Jaki miał motyw? Dlaczego nikt nie zgłębił tajemnicy i sprawca nadal jest na wolności?

     Książka trzyma w napięciu do końcowej kropki. Warto doczytać do końca, to właśnie wtedy wszystkie historie zostają rozwiązane, a czytelnikowi serce wali jak oszalałe z powodu zdarzeń, które tam się rozgrywają. Wszystko zaczęło się w Bletterbach, wszystko zakończyło się w Bletterbach.

     Psychika bohatera jest tu bardzo dobrze ukazana. Jeremiasza nękają demony, ciągle rozmyśla nad masakrą w górach, szuka poszlak, tropi osoby, które mogą mu w tym pomóc. To wszystko ściąga na niego złe emocje mieszkańców spokojnej wioski. I to właśnie przelewa się na karty książki. Wnikamy wgłąb jego umysłu, przeżywamy każde załamanie i nerwy. Jedna historia, a potrafi ściągnąć człowieka na samo dno Piekła. Sześć liter - Bestia. Również sześć liter - strach.

Źródło
     Kolejnym świetnym aspektem są góry, chociaż należę do grupy osób, kochających całodzienne leżenie na plaży, przy akompaniamencie morza. Skrywały one swoją własną tajemnicę, której zwykli śmiertelnicy nie mogli zrozumieć. Dlatego też nikt nie droczył się z Bletterbach, by nie zezłościć jego demona.

     Moim jedynym zażaleniem w sprawie tej pozycji, był wszechobecny język niemiecki. Tak, jesteśmy we Włoszech, ale blisko granicy, gdzie ten język żyje w pełni. Wiele stwierdzeń w tym tłumaczeniu było dla mnie nie do rozszyfrowania, a tym bardziej zrozumienia, czy przeczytania. Kto chociaż raz nie widział tych metrowych słów? Jednak ten minus znika w tłumie cudownej lektury, którą udało mi się przeczytać. Styl pisarski, czcionka, hipnotyzująca OKŁADKA - wszystko bez jakiegokolwiek zarzutu.

     Co kryje się wgłębi lodowca? Kim lub czym jest Bestia krążąca po umyśle Jeremiasza? Książka idealna na zimowe wieczory, podczas skrupulatnego poszukiwania dowodów, odnośnie bestii i sensu życia bohatera. Obszerna, ale szybka w czytaniu i przyjemna. Spędzająca sen z powiek, zadziwiająca, a wręcz chwilami szokująca. 

Wydawnictwo: W.A.B.

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki które trzymają czytelnika w napięciu do ostatniej kropki. Myśle, że bardzo polubilabym się z ta książka tym bardziej, że kocham góry...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na Malowanego Człowieka :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest piękna i cudowna! A po książkę teraz dzięki tobie mam ochotę sięgnąć

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama miała wypożyczoną, ale nie przeczytała, stwierdziła, że nie dla niej, ale ja chętnie po nią sięgnę :)

    O książkach - okiem Optymistki

    OdpowiedzUsuń